Rybie oko
wiadomość że ktoś uczy się latać
na Golden Gate Bridge
pojawiła się w przerwie między reklamami
most zaliczył swoją próbę
w wywiniętym rybim oku dziecko
liże palcem zakrzywienie przęsła
i wchodzi w załamanie trajektorii
szuka błędów
które nie dopłynęły do brzegu
Bunt
zbuntował się i teraz ma
tatuaż z Escobarem na pośladku w cenie
miesięcznej pensji samotnej matki
znawca sztuki twierdzi że twórca posiadał
dobrą kreskę
tusz wpasował się w klienta
twarz prawidłowo uwypuklona
wąsy na swoim miejscu
(Putin jest zaniepokojony – nie
identyfikuje się z wąsatymi
ale do odważnych świat należy)
najbardziej dotkliwa konsekwencja
że ponoć z tego już nie wyrośnie
nic śmiesznego
Zabawki
uciekł z domu z siną twarzą
przypomniała mu że ma jedno płuco
nigdy nie połykał tak łapczywie dziewczyn
bez ojców
przestał bać się dinozaurów
na piżamie miał plecak z psim patrolem
dźwigał wszystkie oddechy
porzuconych figurek
Biały kołnierzyk
podnosząc ciało zakładał warstwy
zapach krochmalu
skórzany pasek w kolorze
koniecznych butów
między nozdrzami a przeponą
studnia na bezdechu
widziana przez dziurkę guzika
w kieszeni papieros lakmusowy
wciągał kwaśny pot
gdy materia wypierała się
niepoukładanych atomów
piętrzy się
w kwadraturze łóżka nagi grzbiet
wyplutych butelek
Tabletka pod
wkłada mi język pod
język chropowatą strukturą stara się
prawidłowo wyrównać ciśnienie
w najbardziej nabrzmiałym miejscu zetknięcia
przeciwnych warstw powietrza
nie wie że zaszyłam ślinę
w bliznach do wielokrotnego przełykania
