top of page

Radosław Wiśniewski – Bany ukraińskie (20)

  • Miroslaw Drabczyk
  • 27 wrz
  • 4 minut(y) czytania


Dzień 104 albo Poemat prozą o sześciu francuskich i siedmiu wyobrażonych niemieckich haubicach w Ukrainie

Gdy wieczorem przy kolacji przełykając grzankę z serem, żując pomidora wkrojonego do miski pełnej białego serka – myślisz o niemieckiej i francuskiej racji stanu, albo o wieloletniej tradycji dyplomacji zachodnioeuropejskiej, która w gruncie rzeczy jest tradycją francuską, kiedy myślisz o języku tej dyplomacji, francuskiej i niemieckiej, a także o tym, że jesteś tylko Polakiem, który mógłby skorzystać z okazji, by siedzieć cicho, wiedz, 

że w Ukrainie walczy sześć haubic z Francji, a niebawem pojawi się siedem 
haubic z Niemiec.

I nieważne, czy przemawia marszcząc brew prezydent Macron, Chirac, Mitterand lub Sarkozy, czy podobnie marszczy brew Helmuth Khol, Olaf Scholz czy Gerhard Schroeder i nieważne czy ten ostatni marszczy na ciebie swą germańską brew jako kanclerz czy też zupełnie bezstronny doradca Gazpromu, ważne, że już teraz w Ukrainie 

strzela sześć haubic francuskich i będzie strzelać siedem haubic niemieckich.

I kiedy francuski prezydent po sto osiemnastym telefonie do prezydenta federacji rosyjskiej, mówi, że trzeba dać wyjść putinowi z twarzą z wojny, którą sam wywołał, pamiętaj, że ciągle powietrze rozrywa huk sześciu strzelających haubic francuskich i niebawem zadrży od huku 

siedmiu haubic z Niemiec

I nawet kiedy zastanawiasz się, czy prezydent Francji robiłby takie stroskane miny i martwił by się wyjściem z wojny z twarzą kogoś, kto by napadł na Francję, dokonał  zbrojnego zaboru Normandii, Bretanii i okręgu Lille, zgwałcił trochę kobiet, zabił nieco dzieci, spalił katedrę w Remis, a w jakimś Cherbourgu wymordował dwadzieścia tysięcy mieszkańców zaś ich trupy spalił w mobilnych krematoriach, pamiętaj, że jednak w Ukrainie nie stygną 

lufy sześciu haubic z Francji i rozgrzeją się niebawem lufy siedmiu haubic z Niemiec.

I nieważne, że wojna trwa dzień sto czwarty a Niemcy mówiły już o dostawach starych czołgów, które mogłyby trafić do Ukrainy jesienią następnego roku i mówiły o zestawach rakiet przeciwlotniczych IRIS-T, które mogłyby trafić do Ukrainy jesienią tego roku, i o zestawach samobieżnych dział przeciwlotniczych „Gepard”, które mogłyby trafić, gdyby tylko udało się skołować do nich amunicję, ale pech, tym razem Szwajcaria nie pozwala wielkim Niemcom sprzedać broni z jej amunicją i mówi nu-nu brzydkie Niemcy, jeszcze ktoś będzie strzelał z waszej broni naszą amunicją i nie daj boże kogoś trafi, ważne że 

siedem niemieckich haubic niebawem będzie w Ukrainie, a sześć francuskich już tam jest.

I kiedy mówisz, że przecież każde coś, to jest więcej niż nic, że w sprawach wielkich, nie ma małych gestów mając na myśli głównie jednak gesty, zachowania i uczynki pojedynczych ludzi, niewielkich społeczności, które w trudzie, mimo rosnących cen paliw, kosztów kredytów hipotecznych, jedzenia, picia, ubrań, przyborów szkolnych – zbierają grosz do grosza na drony, kamizelki, celowniki, kamery termowizyjne, pasy, ładownice, leki, stazy, opatrunki, żywność, karmę dla zwierząt, pobyty uchodźców, pomnij, 

że sześć haubic z Francji, które są i siedem haubic z Niemiec, które będą, to także jest coś.

A kiedy w Internecie ktoś udostępnia mem, fotos ekranizacji powieści Henryka Sienkiewicza „Kryżacy”, na którym to fotosie herold zakonu Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego przekazuje Władysławowi Jogaile, królowi polskiemu narodowości litewskiej dwa nagie miecze przed bitwą pod Grunwaldem, zwaną też bitwą pod Tannebergiem z podpisem – „ostatni raz kiedy Niemcy przekazali jakąś broń na czas”, wiedz, 

że sześć haubic francuskich oddaje strzały w Ukrainie i siedem haubic z Niemiec do nich dołączy.

I nie myśl co z tego, że mniejsza od Niemiec Słowacja przekazała walczącej krwawo Ukrainie osiem samobieżnych haubic, a małe Czechy przekazały takich haubic dwadzieścia, że Polska przekazała tych haubic dwadzieścia starszych i osiemnaście nowszych, że Norwegia takich samych haubic samobieżnych przekazała dwadzieścia, to wszystko niknie w pomroce dziejów wobec tego, że 

sześć haubic francuskich już jest a siedem niemieckich haubic będzie, tam gdzie być należy.

I nie szkodzi, że w Ukrainie nie ma żadnego francuskiego czy niemieckiego samochodu pancernego, czołgu, bojowego wozu piechoty, wozu minoodpornego, samolotu, śmigłowca, radaru, podczas gdy sama Polska przekazała dwieście trzydzieści sprawnych czołgów, chwilowo rozbrajając trzecią część swoich jednostek pancernych, ważne, że 

honoru Francji broni sześć samobieżnych haubic, a honoru Republiki Federalnej Niemiec bronić będzie niebawem takich haubic siedem.

I niech Ciebie nie boli, że gdy rosyjskie rakiety zestrzeliły cywilny samolot malezyjskich linii lotniczych numer MH17 z dwustu dziewięćdziesięcioma ośmioma cywilami na pokładzie – Francja nadal sprzedawała Rosji sprzęt elektroniczny, w tym celowniki i kamery termowizyjne do czołgów, rękami swoich firm takich jak Thales i Sagem, a teraz kiedy wojna trwa w pełnej skali, francuskie firmy takie jak Decathlon, Auchan i Leroy Merlin nadal kontynuują jako jedne z nielicznych działalność na terenie federacji, twój ból uśmierzy niewątpliwie fakt, że 

sześć haubic francuskich, siedem haubic niemieckich, powtarzam to do znudzenia, bierze lub będzie niebawem brać pomstę.

I podobno nawet Królestwo Maroka, które zamówiło dwanaście haubic samobieżnych we Francji, dało do zrozumienia, że może zaczekać na nie chwilę, skoro Francja ma tych haubic tylko siedemdziesiąt sześć, to Królestwo Maroka na swoje dwanaście zaczeka, byle by nie zostały samotne 

francuskich sześć haubic i niemieckich siedem w Ukrainie.

I tak można by było bez końca o tych sześciu francuskich obecnych w Ukrainie i siedmiu niemieckich haubicach w drodze do Ukrainy, pomijając pięć haubic z Portugalii, cztery z Kanady, pięć z Łotwy, sześć z Australii, sto osiem z Ameryki, dziewięć z Estonii, ale jeszcze ktoś gotowy pomyśleć, że drwię tutaj z Francji, Niemiec, z ich dyplomacji, tradycji politycznych, z ich haubic, w ilości odpowiednio sześć i siedem a przecież wydaje się, że to Francja i Niemcy drwią 

z Europy, Ukrainy, wojny, świata i nas wszystkich.


ree






Radosław Wiśniewski (ur. 1974) – piszący wiersze i prozę animator i promotor literatury. Wyżywa się publicystycznie, pracuje w hurtowni urządzeń niskoprądowych. Od półtora roku publikuje tutaj kolejne odsłony relacji z wojny – Bany Ukraińskie.

     Redakcja  Krzysztof Śliwka,  Mirosław Drabczyk
                        Ilustracje  Paweł Król 

  • Facebook
  • Instagram
bottom of page