Miłka O. Malzahn – Dziennik Zmian (17)
- Mirek Drabczyk
- 3 dni temu
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 2 dni temu
Napisałam ten wiersz siedząc na tarasie pewnej nieco zapyziałej restauracji po azjatyckiej stronie miasta. Wypijałam tam przez cały mój pobyt morze herbat, które donosił mi, po paru dniach - już za free - przemiły kelner, Hamdi. Gapiłam się na Bosfor. W milczeniu. Bez sięgania po telefon. Czasem otwierałam notatnik, czym wywoływałam małe poruszenie wśród niewielu turystów i kilku bywalców. Teraz wszystko notuje się w telefonach, ale wiersz, ten wiersz, wymagał czystej kartki.
Oto zapis chwili, wrażenie, które jednocześnie jest piękną choć krótką podróżą. Jeśli możesz - załóż teraz słuchawki i przysiądź się do mnie na chwilę.
