top of page

Mariusz Sambor – cztery wiersze

  • Mirek Drabczyk
  • 29 maj
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 30 maj



A tu

ulicą Długą nocą z Bazy z odgłosem podków / kopyt 
raczej jednak podków za plecami / myślę słysząc z daleka
jesteś z tych którym wydaje się że nie potrzebują 
Kinkaku-ji stojąc przy rozwidleniu
bar Rozdroże?
restauracja Wątpliwości śmieszkuję to nie Złota Pagoda
odkryjemy drogę prowadzącą w kierunku życia
zachwyca się Tim McCoy z Narodowego Muzeum 
Historii Naturalnej w Waszyngtonie

piękna kobieta komentuje Rysiu w Bazie
kiedy pokazuję twoje zdjęcie 
nie dla ciebie smyku nie dla ciebie 
nawet jeśli nasze DNA odkryto w gruzie z asteroidy 
odpowiadam a na długiej ulicy Łokietka 
stukaniem podków dogania mnie dorożka 
to niby tylko zwykła dorożka z rynku 
był to raczej niski władca

nocą zjeżdża po przewiezieniu trzystu 
pięćdziesięciu sześciu zagranicznych turystów a tu
Tesla przejeżdża niemal bezszelestnie / na świecie sprzedaż im spada
pusty plecak niosę piesek jakiś szczeka basowo 
hu ha hu ha zacieram ręce mocno znowu 
mróz wrócił parskają mi już za plecami 
no i kto konie kto szybciej? 
wołam biegnąc



jak liczyć kraby?

jak liczyć kraby? paczka / ledwie pół paczki
paluszków krabowych / przecież 
nie mają w sobie ani grama
ty dziś jednak jedziesz na Bülowstraße i chociaż 
ani krzty kraba w składzie / ani grama?
na wystawę w Urban Nations / polecałem od dawna
piszesz / dziękuję panie przewodniku
jutro podobno deszcz ze śniegiem / 
dziesięć minut wstrząsnęło światem Assadów
staraj się pamiętać o tych co nie mają głosu / ani grama 
oglądam serial o nas / o dziewczynie z Brixton
o krabie z mintaja / morszczuka / makreli
o dziewczynie z Berlina / o dziewczynie ze Szczecina
o mężczyźnie o twarzy kraba



sto chomików Jana Pawła II

sto chomików uziemiło samolot Airbus A321neo
na Azorach / nawet nie chcę / co dopiero
o sobie / myśleć o nas / o innych ludziach / o chomikach
jedynie o haluksie / nieodłączny towarzysz
życia nie chce się ode mnie odczepić 
a tam sto chomików / podobno nawet ponad sto 
może to w zamian za twoje oddalenie / uporczywe
boleści / w końcu już jesień / zgoda 
jednak odrobinę myślę dzisiaj / że i ja 
się kiedyś z pewnością w końcu położę wcześniej / zmęczony 
nie jak dziś o piątej rano / po nocnej robocie / ale tak na dobre 
nawet liście już opadły niemal wszystkie 
a ty piszesz nawet ładnie tam / już ciemno / sto trzydzieści dwa chomiki
rozpierzchły się po wnętrzu maszyny 
port lotniczy im. Jana Pawła II / Ponta Delgada
szacunek / dobre obyczaje / pierścień rybaka
wszystko to mówi że i mnie ktoś pokocha / odwiedzi / fretki domowe 
ptaki / ładunek cargo do sklepu ze zwierzętami / dyscyplina
nie opuściły klatek / zamówione przez sklep ze zwierzętami 
tylko te chomiki w Ponta Delgada



Tora tora tora

trzy zabite sarny na torach może dziki może dwie
ranek zachwyca nie ma jeszcze upału wiatr
piszę czcionką Times New Roman 
dwanaście punktów
zachowując stosowne interlinie

cała jaskrawość antyku zbladła i teraz
wydaje się jakby doryckie kolumny zawsze bielały
i jońskie a ja rano nie podchodzę bliżej ale przystaję
może trzy dziki może dwie sarny sierść krew
wrak trabanta z tabliczką DDR

Blut und Ehre?
pod domem sąsiad wygrzewa się w słonku / koszą trawy










Mariusz Sambor (ur. 1965) – autor surrealistycznej powieści poetyckiej Cztery Filary (2021), powieści I wszyscy go opuścili… (Anagram 2021), zbioru krótkich form prozatorsko-poetyckich Nieoczekiwane przestoje w chmurach (2022), epistemologicznego komediodramatu Pani Kołodziej. Kawki i gołębie (2023). W marcu 2025 roku ukazała się jego książka poetycka Rzeka / Taniec (2025). Mieszka w Krakowie.

     Redakcja  Krzysztof Śliwka,  Mirosław Drabczyk
                        Ilustracje  Paweł Król 

  • Facebook
  • Instagram
bottom of page