Marcin Liszkiewicz – cztery wiersze
- Mirek Drabczyk
- 3 dni temu
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 1 dzień temu
Adamie Mateuszu piekło to cierpienie podniesione
do potęgi nieskończonej
przyjaciel
w moim pokoju zegar nie tyka
wypuszcza czas
na parapecie talerz
z granatem zapomniał
że miał dojrzeć
modlę się do czajnika
bo syczy jak prorok
żona w palcach obraca kmin
wymówki glitchują w cyberzakrystii
sanctus retina
w Malborku był chrzest
***
jakim być w tobie
wypłynie ropa
studenci z Nigerii
głoszą ewangelię sukcesu
big and shine
adehadowe ody
kiedy słabnie moc streamingu
wizualizuj kapuśniak
***
w pamięci roślin
pochodne rewolucji
czerwone serca
tofu słomiany zapał
samotność w konstrukcjach
w zdjęciach
najlepsze zioła rosną obok kałuż
ochrypłe stringi róż
kot pies i pyra
cofnij gratyfikację wszelką
idź w olchy
ja za późno
***
modlę się trwaniem
potem skórą jeszcze naturalną
przez chwilę
transfer polnych kamieni
w układ małżeński
zarządcą elektroniczny anioł
mięsny wystrój katedry
cyberbarok
z kadzidła aktualizuję przepływ:
nie udał się projekt Olaf
koniec litanii przepychu
Ułan Marcin Bator
