Lula Sarnia – wiersze
- Miroslaw Drabczyk
- 25 gru 2023
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 29 gru 2023
bardzo jasny punkt
koniunkcja jowisza i saturna to pretekst, by wpaść w ramiona ciepłej materii mieszają się barwy nocy, zbliżają spojrzenia najjaśniejsze, entropia wzrasta dynamicznie planety krążą po pokoju, przyciągają ruchome ściany, okna, lampy przyczyna nas nie obchodzi, dotykamy światów równoległych wszędzie jest tak samo, wokół rozdmuchany księżycowy pył przez kolejne kilka minut podchodzą bliżej drzewa, krzyżują się drogi wybierzmy jedną niemożliwą
ślady nieuchwytne szklane domy rozpychają się łokciami, więc singapur zmienia położenie
jak magellan opływa świat – tylko szybciej, był już
w mediolanie
paryżu
i san francisco
nie ma czasu zwiedzać mijanych miejsc
statua rafflesa przy moście golden gate robi selfie z wieżą eiffla
mówią, że to fotomontaż/ po kilku latach wciąż nic nie wychodzi na jaw
a singapur już w drodze na marsa ciągle się zmienia – poszukuje, oszukuje
last minute
zodiakalne rybki nie pływają w pobliskim stawie
ale na nowej planecie wszystko może się zdarzyć –
(to jak zlizywać serek danio z wieczka
żeby dowiedzieć się że kółko i kreska przecinająca
obrazują człowieka w sombrero na rowerze)
tylko co, jeśli po starcie złapie kogoś
głód –
nie ma odwrotu
