Espresso w Bike Café
poparzony język jak
mój język kiedyś na
skraju ławki gdzie
powtarzałaś wkółko że
nie do twarzy
mi będzie w różowej brodzie
i różowym kolorze
jak dobrze poparzać się
kawą espresso z kawiarki
kiedy paznokcie
cielistego koloru
grają na pianinie
walca z wierszy Federico García Lorki
a światło oświetla /najmilsze promyczki
a zaduszki są takie smutne
i nawet AI
generuje
najsmutniejsze obrazki
wiersze w stylu zdjęć Chrisa Niedenthala
a w dniu umarłych dniu
śmierci rozmawialiśmy
z moją przyjaciółką przez
telefon, udając, że od zawsząd
mieszkamy w Krakowie
1.11.2024
a.
o.
krzyki
uuuuu
1.
to nie halloween to
zapętlony utwór
Socunbohemio słuchany
w pociągu
bo przecież
Jan Hus nigdy
nie płonął na Małej Strànie
a pan malarz Peter nigdy
się do nas nie dosiadł a
na skraju tamtego krzesła
została moja lekko wykrzywiona ręka
tak żeby złapać cię za koniuszki
twoich wszystkich płaszczy 2.
a kiedy odleciałaś razem
z pomnikami z moich opowiadań
które przyjęto już do publikacji w piśmie
o toruńskiej nazwie ArtPapier
to ja dalej trzymałem koniuszek
i mówiłem po polsku
bo inaczej
nie umiem
i pisałem wiersze możliwie proste
jak pisanie kredą po tablicy jak
posmętne kradzieże koniuszków
3.
koniuszki w końcu
uciekają przecież każdego dnia
a w każde zaduszki koniuszków
najstarszy z nich
wraca do domu
4.
mama-koniuszek gotuje zupę a
tata-koniuszek cieszy się, gdy
pies-koniuszek rozpływa się
w dolinie koniuszków
kompot-koniuszek gotuje się
z koniuszkowego suszu
chciałbym zdobyć się na jak
największe wyrazki infatylizmków
ale nie umiem
urodziłem się podczas wojny
nie umiem w autonarrację
a umrę podczas kolejnej
wojny gdzie nauczę się pisać o sobie
a urodzę się w dzień zaduszny który dalej
obchodzą gnający przez Pragę
turyści
6.
a na grobie cicho
zamienię się w susz
i najlepsze będą z tego
kompoty
7.
bo poezja to nic jak
powtarzanie ogranych metafor
leczenie depresji
klasowa walka
tyrteizm nadętych ławeczek
śpiew Czesława Mozila na gali Nike
uchlanie mordy w kawiarnii Amatorska
która nie wiem czemu nazywa się kawiarnią
8.
a ja, A.,
chciałbym zostać
najwybitniejszym poetą
żeby dostać tyle grantów od ministerstwa
żeby móc z kimś wziąć kredyt i
dostać pracę na etat w gazecie,
której nikt nie przeczyta
Album „ulubione”
za dużo zdjęć
niepousuwanych za dużo żeby
usunąć
na samej górze - mój pies
suczka Sonia yorkshire terrier
odeszła w dniu mojego egzaminu
ze średniowiecznej literatury francuskiej
do którego nawet nie musiałem podchodzić żeby zaliczyć rok
