top of page

Karol Maliszewski – pieśni wariatek i wariatów


(teksty skomponowane z fragmentów utworów nadsyłanych do rubryki „Pocztówki literackie” w miesięczniku „Odra”)

.

czyta wszystko co ukazuje się
na niebie i mówi nie

to jeszcze nie poezja
to na razie zwykłe chmury

.
delikatne muskanie twoich warg
sromowych to były
czasy a teraz co


ca.

canapa

cannabis

canal plus


.
a obok kolejne pokolenia kruków
i żuków
i małp za prętami klatek

a jakie światło odbija się od naszych prętów


.
delegowana śmierć
właśnie wraca z delegacji

zobaczcie


.
chyli się lipiec i zabiera
nadziei naszych cały pęk
tu mi zabrakło pomysłu
może pan coś panie
karolu


.
deszcz pada
ty robisz swoje

deszcz pada
ty robisz swoje

deszcz pada
ty robisz swoje

ale będą pamiętać tylko ten deszcz


.
jestem częścią rodu
i nigdy nie wyjdę poza ród

młodzieńcze marzenia
poszły się jebać



apokalipsa

poupadały salony tatuażu
nasza młodzież wyszła z kryminału
skończyło jej się ciało
zabrakło na nim areału


.
kim jestem i czy jeszcze na jawie?

może coś mnie pożarło
i teraz śpi w trawie?



erotyk

wiem twoim celem
spuścić się we mnie

ale ja chciałabym
czegoś więcej


.
miał być żydem
i jeszcze dziewczynką

czyli całkowity dramat

ale matka do tego
nie dopuściła



milion kobiet

tyle państwu brakuje,

gdyby państwo tyle miało,
produkcja by nie spadła,

wystarczyłoby żołnierzy
i robotników

oraz rolników
dla zapewnienia dalszej przyszłości,

bliższa przyszłość zieje czarną dziurą,
podobną do tych w kosmosie,

jesteśmy bliżej gwiazd
niż sądziliśmy,

tego nie robi się państwu

Nie jest

On nie kocha
zwierzątek

Nie głaszcze traw
ze wzwiedzionym członkiem

Nie jest jednym z nas.



.
kocham twoje ubrania
kurtkę prosto z wiatru

spodnie z mokradeł
uświnioną koszulkę

i kiedy klamerką
wpinam się w mokry biustonosz

uśmiecham się do słońca



.
trawa nieporuszona
twoimi zwłokami

niczym prócz suszy

komu te jabłka spadają
komu schną

ostatni ślimak przeżegnał się
spłonął

tamte ciche eksplozje
już nas nie dotyczą




zagospodarowywanie ziem zachodnich słowem, obrazem i dźwiękiem


prr prr prrr!

(na razie dźwiękiem,

na resztę czytelnik musi poczekać)



.
w tym roku bez jachtów,
damy sobie spokój z luksusowymi prostytutkami,

zrezygnujemy z zakupu kolejnej wyspy,
z pogardą odniesiemy się do propozycji

generowania zysków,
niczego nie będziemy generować,

wstrzymamy wszystkie budowy,
będziemy tylko chcieli mieć w plecy
zwykły wiatr


.
wyłoniłem się z piany
bo ojciec był pijany,
kim jestem poza tym,
że prawdopodobnie afrodytem


.
złamał pióro

pisał jego skrawkiem

i to była literatura
na całego



.
pieśni wariatów i wariatek
co już zapełniają rozpędzony statek

zostawiają za sobą rodzinę
dostatek

co zawsze były bez ojców
bez matek

to są ich pieśni
nie cudze

co pan o tym sądzi
i co skreślić

pewnie końcówkę
bo pan tak zawsze

jak zauważyłam


Karol Maliszewski
(ur. 1960) – dr hab., pracuje w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWr. Opublikował kilkanaście zbiorów wierszy i książek prozatorskich, m.in.: Nasi klasycyści, nasi barbarzyńcy, Zwierzę na J. Szkice o wierszach i ludziach. Nowa poezja polska 1989–1999. Rozważania i uwagi, Rozproszone głosy. Notatki krytyka, Po debiucie, Pociąg do literatury. Ostatnio wydał: Piosenka o przymierzaniu (2019), Bez zaszeregowania. O nowej poezji kobiet (2020), Czarownica nad Włodzicą. Baśnie z i legendy z Nowej Rudy i okolic (2021). Mieszka w Nowej Rudzie.

Comments


bottom of page