top of page

Cezary Ciszak – cztery wiersze



młody przed domem

tożsamość zbiorowa kształtuje przestrzeń
dzieciaków uzbrojonych w rowerowe łańcuchy
metalowe rury pozbawione celu umiała życie
jako konfrontację wyobrazić z innymi podobnymi
nienawidzę więc jestem do nich samych podglebiem
na kawowym zachodzie politycznych idei
potrzeba wielkich struktur wroga wszyscy
przeciw wszystkim zwierzę ludzkie stworzone
przez innych ludzi sens ściera dobrobyt ściera sens
przeżyć i urosnąć żeby przeżyć, wiedzieli
że pilnować trzeba centrum terenu przy szosie
zawsze mieli buty trzy posiłki dziennie
niebezpieczna zabawa jednak zabawa w wysoko
upiętych włosach chowały hajs zioło i szpilki
myśmy kontrolowali okolice tej tam życie
polega na że jak się urodziłeś na to na
jesteś gotowy mamy za sobą stare dzieje man


łazienka przy kuchni

moja szmata jest piękna niż twoja
róża wytarta na brzegach ciepłowniczych rur
odpada warstwami naga w rdzawą żarówkę
wiader z mopem pod kafel zimnych nóg
twoja kiedy żar wieje z kuchni jest zwykła ściera
na hak pod kaloryfer chociaż nie ma równi
jest brak podłogi w oknie gdzie mieszka rybik
punk rybik król od zlewni na odchodnym
kiedy na moją pada ciemność twoja trawi mucha
niby dwie szmaty ubrane łazienka przy kuchni


dom bez wejść

koniec był toć przewidziany

z zewnątrz widać mały otwór

prowadzący donikąd po czasie

napotkamy skałę pozostałość

po nieudanym planie budowy

niemożliwość istnienia wejścia

którego warto by szukać

na odległość tysiąca śladów

zakryte przenośną warstwą

piachu ruchomych kamieni

w ubitej ziemi korytarz

prowadzący do granic

widzeń donikąd w samo
dno rzeki bez głosu

wnętrze domu bez mapy

dno rzeki bez głosu

widzeń donikąd w samo

prowadzący do granic

w ubitej ziemi korytarz

piachu ruchomych kamieni

zakryte przenośną warstwą

na odległość tysiąca śladów

których warto by szukać

niemożliwość istnienia wejścia
po nieudanym planie budowy

napotkamy skałę pozostałość

prowadzącą donikąd po czasie

z zewnątrz widać mały otwór

koniec był toć przewidziany


broker

siedzę broker na przedpokój między drzwi do sypialń
z indeksów domowych obracam kapitał
utopiony odpływów do wanny przy kuchni
cyklami destrukcji w kruche akcje bytu
żółty papier starcza na kurtaż od transów
zobacz teraz ze stacji dochodzi światło
łamie promień nierówno przymykając drzwi
odmienne aktywa kojarzę obliczając zysk
zysk czysty w nowy bukiet arbitraż
chodź pod stół na korytarz do klienta rybika





Cezary Ciszak
– poeta. Publikował w czasopismach (m.in w “Odrze”, “Ricie Baum”, “Pomostach”, “Cegle”, “Helikopterze”) i antologii Przewodnik po zaminowanym terenie 2. Kilkukrotny laureat konkursu poetyckiego OKP im. Wojaczka. Uczestnik wielu festiwali (m.in. Nocy Performerów, Mikrofestiwalu, Nocy Poetów, Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania). Nakładem wydawnictwa papierwdole ukazał się jego debiut hyperpoland. Obecnie pracuje nad książką зона комфорта. Mieszka we Wrocławiu.

bottom of page