top of page

Amelia Pudzianowska – cztery wiersze

  • Mirek Drabczyk
  • 27 cze
  • 1 minut(y) czytania


Pokorni paliatywni

w mięśniach mają sól zlizaną z ziemi
skakali nad drewnem wrodzonym w kamień
kłaniali się bogom niemodnym w tym kraju
i chyba chcieli mówić rzeczy najważniejsze
a zapamiętano ich zabawne gesty
rzucone ogniem w tanie świętości
podparte wiatrem rozgrzeszone rosą


Mantra

otworzą się oczy jak drzwi na sprawy
na ostatni paciorek
elipsę w kark kopniętą

nieskończone amen
kategorycznie śmieszne
spasione desperacko
niewymówione i niewymowne
solą tej ziemi a łzy
też przecież ramię w ramię
też przecież się plączą
sypią się jak gołębie z dzwonnicy

w najjaśniejsze południe lata


Kocham. Odlot o ósmej

z nas zdjęto skrzydła
i dobrze: innych nie trzeba
nas wyśmiano ponad pociągami
nam z gardła wyjęto
nas straszono głodem

idę za tobą jak za wygnaniem
gonię przez sen gonię siłą ramion
błogosławi nas mgła z ciemności opasła
daje nam chleb ze wzdętym brzuchem

a my dwa jelonki zanurzone w świcie
czymś innym jesteśmy niż błyskawicą
w nas lepi się kula po której chodzą
ptaki to czy anioły nie wiadomo jeszcze

nie latać a być ziemią
w stopniu miłości: parterem


Spazmy

jego ślina na moich ustach
trwa niewzruszona buntowniczka
gdyby jej ktoś powiedział że krzepnie
na przekór byłaby uciętym drganiem
odjętym słowem które wprawiło nas
w miarowe odwracanie na plecy





Amelia Pudzianowska (ur. 2001) – laureatka wielu konkursów literackich. Publikowała w internecie, prasie, antologiach. Autorka reportaży, storytellerka, slamerka, reżyserka, autorka warsztatów kreatywnego pisania. W 2025 roku nakładem Wydawnictwa Biblioteka Śląska ukaże się jej debiutancka książka guzik prawda.

     Redakcja  Krzysztof Śliwka,  Mirosław Drabczyk
                        Ilustracje  Paweł Król 

  • Facebook
  • Instagram
bottom of page