top of page

Tadeusz Zawadowski – dziewięć wierszy 



imperia

wpatruję się w morze i katem oka dostrzegam wszystkie
stoczone tu bitwy. zatopione 
okręty chełpiące się swym orężem. karawele
zwożące bogactwa z nieznanych lądów. tak rodziły się
imperia i rozpadały się niczym zamki
z piasku. spoglądam na bawiące się obok dzieci
z uporem wznoszące kolejne

imperia.


jonasz

ulice po zmierzchu przypominają otwarte paszcze 
kaszalotów. połykają domy i przemykających 
między nimi ludzi. nawet świeżo rozbudzone 
światła latarń. jak jonasz mieszkam w brzuchu 
miasta nie znając chwili 
kiedy fale wyrzucą mnie 

na brzeg.


miasto

to był zwyczajny dzień. miasto jak zwykle parowało
tłumem spieszących do pracy i zapachem spalin
snujących się wzdłuż ulic. szukałem
pośród nich swojego miejsca ale moje kroki
odeszły gdzieś daleko. tam gdzie miasto
kończy swe panowanie a linia morza łączy się
z horyzontem. siedziałem na opuszczonej łajbie
i liczyłem przybijające do brzegu fale. miasto odpływało 
ode mnie a jego gwar zakrzykiwały zgłodniałe

mewy. 


pocztówka z nieobecności

nigdy mnie tu nie było. tylko niespieszne kroki
morza pozostawiły ślady na piasku. a jednak
wróciłem do miejsca swojej nieobecności. 
choć wszyscy powtarzali abym tego nie robił.
mówili że przeszłość jest rzeką
i nigdy nie powraca. ale mewy wciąż te same
i słony smak wody. takie jak zapamiętałem 

z mojej nieobecności.


powróciły łodzie

powróciły łodzie do portów nie odkrywszy lądów. wszystko
zostało już nazwane. nowe ziemie postarzały. dawno
skradziono złoto mirrę i kadzidło. przyglądam się połamanym
masztom i zmęczonym twarzom żeglarzy. ich matki 
nie doczekały synów. odpłynęły na wyspy z których nie ma
powrotu. stęsknione żony znalazły innych kochanków. 
spaceruję brzegiem morza. w oddali biała mewa 

rozcina niebo jak żagiel.


ruiny akropolu

nadszedł czas gdy wycięto stare drzewa. przeczuwałem tę chwilę. 
kurczyłem się w sobie jak zużyty sweter. obudziłem się 
gdy było już po wszystkim. stałem na wielkim pobojowisku
i przyglądałem się trupom drzew. gniazdom oczu 
z których wypadały małe pisklęta łez.
przypomniały ruiny akropolu 
i smutne twarze antycznych herosów

odarte z atrybutów boskości. 


stare drzewa

poznałem wiele krajów lecz nigdzie nie odnalazłem 
siebie. tylko piramidy udawanych uśmiechów
ironicznie przymrużone oczy muzeów
sugerujących że w swoich wnętrzach kryjemy
eksponaty z tej samej epoki. próbuję odrodzić się 
w sylwetkach mijanych chłopców i spojrzeniach 
roześmianych dziewcząt ale zbyt szybko 
stają się przeszłością. tylko stare drzewa obok drogi
wyciągają do mnie ramiona 

nie pozwalają odejść.


śnienie 

                                                        Ewie

wymyśliłem ciebie w młodzieńczych snach. zanim 
stałaś się. zanim moje oczy przyzwyczaiły się 
do twojego widoku. usta nauczyły twojego smaku.
dopiero kreśliłaś w oczach pierwsze przebłyski
uśmiechu. jeszcze nieświadome że sen stanie się
jawą. szedłem ulicą i śniłem. budziłem się a sen
się nie kończył. wyciągnąłem rękę a ty obok 

właśnie stawałaś się.


wanty

stoję na molo coraz bardziej wychodzącym 
w morze. tak jakby pragnęło odejść 
od brzegu. zapomnieć o nim i podążyć własnym 
szlakiem. znanym tylko sobie. śledzę loty ptaków 
połykających horyzont niczym rybę 
płynącą pod powierzchnią wody. 
podążam za nimi wzrokiem jakbym chciał poznać 
co kryje się za linią łączącą niebo z morzem. pytam 
cieni żeglarzy którzy nie powrócili do portów
ale milczą jakby im zerwane wanty

zasznurowały usta.


Tadeusz Zawadowski (ur. 1956) – poeta, krytyk literacki. Laureat około 250 międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów literackich oraz wielu nagród literackich. Wiersze i teksty krytyczne publikował w antologiach literackich. Były tłumaczone na języki: rosyjski, łotewski, chorwacki, bośniacki, serbski, słoweński, grecki, włoski, hiszpański i angielski. Wydał 18 tomów poetyckich, ostatnio: raport z czasów zarazy (2021) i ptaki spadające w niebo. Mieszka w Zduńskiej Woli.

     Redakcja  Krzysztof Śliwka,  Mirosław Drabczyk
                        Ilustracje  Paweł Król 

  • Facebook
  • Instagram
bottom of page