top of page

Marcin Redkowiak – cztery wiersze



[niezatytułowane będę mówił przypowieścią]

rolnik szuka roli
żonę już ma i czwórkę dziatwy z czego dwoje ułomnych:
jedno pochyłe drugie w ekstazie

i syn mocno perspektywiczny i córka do
ułożenia słyszysz
rolnik szuka roli
gdy piętrzą się nowe początki
on chciałby rozorać koniec

słyszysz?
idzie w złą stronę ale coraz wolniej

to rzekłszy wykasłał się czule a kot przydrożny odwzajemnił mu
próbą odejścia od strachu na rzecz sentymentu
kot dawniej był znakiem jednym z tych znaków
szczególnych które wracają co raz kiedy ich wola znaczenia napotka
opór powietrza.


[o bezdechu]

księżyc wyłazi do ludzi
przedstawia się
ale na próbę

księżyc potrafi jeść z rąk
jeżeli te kończą się wejściem 
na morza

księżyc ucieka przetrawić
morza są koncentratem
dobranoc

[wnikliwy
ale kataklizm
rozciąga je aż do płuc]


[bądź grzeczny]

nie zabieram cię 
do rotundy na śró
chcę przepić to co wybiorę

ani w rejs heweliuszem
mam domek na fiordzie
i dwie blond córeczki

nawet nie proś gołębie
wystraszysz i padną
a małysz poleci poleci

w rejs na gołębie do rotundy na śró
nie zabieram cię 
zostajesz

sam tu


[-]

dzień przerwy hodowla kierunków
ujść szybciej dziczej kolorem
tym różnić się od przełyku
który wprowadza cię w schizmę

noc przerwy zasilać rzekę 
odmierzać czaplom lipienie 
odwołać jabłoń na miejsce 
kwitnienia w głąb nauk o czyśćcach









Marcin Redkowiak (ur. 1998) – rysownik, fotograf, poeta, eseista. Absolwent kierunku Animacja kultury na UMCS. Swoje wiersze publikował, m.in. w „Stonerze Polskim” oraz „Magazynie Malkontenty”. Uprawia flanering na czas, a jego stałym dostarczycielem wrażeń estetycznych – jak dotąd – pozostaje Lublin.
bottom of page