żonę już ma i czwórkę dziatwy z czego dwoje ułomnych:
jedno pochyłe drugie w ekstazie
i syn mocno perspektywiczny i córka do
ułożenia słyszysz
rolnik szuka roli
gdy piętrzą się nowe początki
on chciałby rozorać koniec
słyszysz?
idzie w złą stronę ale coraz wolniej
to rzekłszy wykasłał się czule a kot przydrożny odwzajemnił mu
próbą odejścia od strachu na rzecz sentymentu
kot dawniej był znakiem jednym z tych znaków
szczególnych które wracają co raz kiedy ich wola znaczenia napotka
opór powietrza.
[o bezdechu]
księżyc wyłazi do ludzi
przedstawia się
ale na próbę
księżyc potrafi jeść z rąk
jeżeli te kończą się wejściem
na morza
księżyc ucieka przetrawić
morza są koncentratem
dobranoc
[wnikliwy
ale kataklizm
rozciąga je aż do płuc]
[bądź grzeczny]
nie zabieram cię
do rotundy na śró
chcę przepić to co wybiorę
ani w rejs heweliuszem
mam domek na fiordzie
i dwie blond córeczki
nawet nie proś gołębie
wystraszysz i padną
a małysz poleci poleci
w rejs na gołębie do rotundy na śró
nie zabieram cię
zostajesz
sam tu
[-]
dzień przerwy hodowla kierunków
ujść szybciej dziczej kolorem
tym różnić się od przełyku
który wprowadza cię w schizmę
noc przerwy zasilać rzekę
odmierzać czaplom lipienie
odwołać jabłoń na miejsce
kwitnienia w głąb nauk o czyśćcach
Marcin Redkowiak (ur. 1998) – rysownik, fotograf, poeta, eseista. Absolwent kierunku Animacja kultury na UMCS. Swoje wiersze publikował, m.in. w „Stonerze Polskim” oraz „Magazynie Malkontenty”. Uprawia flanering na czas, a jego stałym dostarczycielem wrażeń estetycznych – jak dotąd – pozostaje Lublin.