Wetlińska
No i jeszcze bus, bo bez tego busa było by prościej,
tak to bym nie musiał sprzątnąć, zatankować
i na dziewiętnastą oddać. A do tego czasu
przejechać przez miasto przed porannym szczytem,
cisnąć na południe bez większych zachwytów,
bo trzeba się wyrobić. Wnieść Wandzię na plecach
pod Chatkę Puchatka. Pięć minut na fotkę i lecimy, matka,
wrócić oddać na czas busa. Chociaż w sumie
nikt się wcale tak spinać nie musiał, można było
poczekać do następnego razu, przy następnej okazji
pokazać jej góry. Nie było następnej. To jedna z rzeczy.
których nie bierzesz pod uwagę, no i może lepiej.
Jeden z takich momentów, których nawet nie liczysz.
Zdjęcie z ostatniej wieczerzy, w każdym razie w Kalnicy.
Ile jeszcze takich, okaże się w najmniej spodziewany sposób.
Nie jest to jakieś głębokie. Jeśli jesteś jedną z osób,
co chcą, żeby za zasłoną były skomplikowane cuda, to
jak ci się nie podoba, to wracaj na studia.
Spodziewałbyś się cytatu z Walaszka w trenie?
Bo ja, że będę pisać tren, to w życiu. Nie.
