top of page

Mary Noonan – dwa wiersze

  • Mirek Drabczyk
  • 29 maj
  • 2 minut(y) czytania


Najeźdźca 

Spocząłeś na suchym lądzie, byłeś owłosionym
ciężkim niezdarnym morsem
ze skłonnościami do rozbijania mebli i wzniecania 
świetlistych fontann z drobnych przedmiotów.
Kuchnia kurczyła się, gdy w niej stawałeś,
żeby na skrawku papieru
robić listę zakupów, drżał  liść 
limonki, gdy poranne letnie słońce
prześwietlało jego żyłkowania

Twój charakter pisma 
Tak mogłyby pisać elfy zostawiające
zamówienie dla szewca. Twoje ulubione danie
salade de boeuf à la parisienne
wołowy przekładaniec
przykryty srebrnym welonem – Szeherezada
musiała takim przysłaniać ciało i twarz,
kiedy snuła swoje opowieści,
trzymając śmierć po drugiej stronie nocy.

Jaskrawo pomarańczowe skrzydła Rusałki Admirała,
szalona iskierka z pustyni Mojave
kiedyś była pomidorem.
Kromki chleba spod twojej ręki
są cienkie niby króliczy obojczyk,
nasączone pluskającą wodą
albo koronką tkaną w beginażu
z nici niemal niewidzialnej.

Teraz cię widzę. Nie jesteś morsem
lecz ostrygą, nieco zdumioną
wzrastaniem wokół ziarnka piasku
gdzieś w zagłębieniu morskiego dna,
pozwalającą falom wciąż i wciąż
przetaczać się po sobie, 
muzyczna orkiestracja
wszystkich mórz skupiona
w opalizującej kropli otulonej 
twoim płaszczem.


Ćmy

Doskonale nieruchomy, artysta siedzi 
pod morwowym drzewem, któremu się przygląda.
Trwał w tej pozie cały dzień.

Białe ćmy wleciały do mego pokoju
przez otwarte okno, zwabione
światłem nocnej lampy.

Teraz są już wszędzie – pokrywają 
ściany, śpią w zakamarkach pościeli,
łażą po butach na podłodze.

Próbuję je unicestwiać gazetą,
ale jest ich za dużo, kładę się między nimi.
Wkrótce obsiadają mnie całą

a ich łaskotliwe łapki
suną w zagłębieniach oczu, drżą mi rzęsy  
od dźwięków tysięcy łopoczących

skrzydełek. Przewracam się w łóżku. Ćmy wylatują
z moich włosów, przemykają po skórze
czaszki i łona. Leżę i uśmiecham się.

O poranku, w migotliwym welonie ze skrzydeł, przechodzę z sypialni do łazienki.
Mijam artystę. Który zasiadł 

obok akwarium patrząc, jak za szybą
czarna pirania śmiga w zimnej
wodzie. Czy on tu siedział całą noc? 
przełożył Mirosław Drabczyk


Mary Noonan – irlandzka pisarka, wykładowczyni literatury francuskiej na uniwersytecie w Cork, tłumaczka poezji Nervala i Baudelaire'a. Jej pierwszy tom Fado house (2012) zdobył uznanie krytyki i przyniósł poetce kilka nagród. Tom drugi Stone girl (2019) zawiera wiersze pisane w czasie opieki nad ojcem chorym na Alzheimera. Fascynacja twórczością francuskich symbolistów znajduje odbicie w niektórych wierszach Mary Noonan nasyconych melodyjnością i malarską ozdobnością. Motywem przewodnim wielu jej utworów są impresje podróżne, wspomnienia z dzieciństwa, nawiązania do mitologii i obserwacje przyrody.

     Redakcja  Krzysztof Śliwka,  Mirosław Drabczyk
                        Ilustracje  Paweł Król 

  • Facebook
  • Instagram
bottom of page