rzepem Za miastem jaskrawo rzepakiem po oczach Wrócić
sekundę przed burzą zwierzęca intuicja
Na początku marca
I że na początku marca dwa tysiące dwadzieścia
jadę siódemką
(około godziny trzynastej
oraz dwudziestej można tu natknąć się
na kontrolę biletów),
i że jadę, widzę, jak wiatr porusza
drzewami, krzakami za oknem, jest ciepło.
Jest wczesnoprzedwiosenna noc.
Na samym początku marca dwa tysiące dwadzieścia.
Jadę siódemką, wieje, przedwiosenna noc,
jadę do Czuła jest noc.
I chociaż potem był jeszcze
dwa tysiące dwudziesty pierwszy,
dwudziesty drugi i trzeci,
to pamiętam, że wtedy czułem,
że jadę całym sobą.
I pamiętam, że miałem wrażenie,
że inni też tak jadą – całymi sobami.
Marcin Jarych – finalista XXV Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina,
publikował w "Papierze Ściernym", "Tlenie Literackim", "Wakacie", "Wizjach". Wkrótce ukaże się jego debiutancka książka poetycka. Jest również malarzem i gitarzystą. Mieszka we Wrocławiu.
Comentários