Alejandro Zambra – trzy wiersze
- Mirek Drabczyk
- 28 mar
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 29 mar
Następny dzień
Pośród brzemienia wytrwałych dni
W miejscu gdzie powinien być cień
W oczekiwaniu na starożytne tarcie między rybą a solą
Stąd można usłyszeć
oddech deszczu
(Obserwuj ruch wód.
Czym są cienie, które zapoczątkował twój krok.
Czym jest sen, którego nie pamiętasz.
Czym jest twój smutek. Jaki kształt przybiera
twój smutek.
Twój płacz. Jakie są barwy twojego płaczu).
Noc jest wymysłem cierpliwości
A tej nocy wszystko dzieje się po raz ostatni
Wiatr nie szanuje kształtu drzew.
Korzenie tracą poczucie lat
Muzyka dryfuje do brzegu oceanu
A ty znów oferujesz
swe blizny wiatrowi
Chodź, zima zna długość twej podróży
Chodź, ta noc jest następnym dniem
Niech bogowie ukoją twój ból
Jedynie oni mogą to uczynić
Ja tylko wyglądam przez okno
I wyczekuję końca naszego ostatniego uścisku.
Inverness
I
Łodzie powracają tej nocy
próbując się z bruzdami
na wodzie
ostatnie powitanie
(Morze jest
kawałkiem deszczu)
Port jest taki sam
od lat
wciąż trwa zima
i cały horyzont
stanowi spojrzenie
w głębiny
nocy.
II
Nie chciałbym ani zostać, ani odejść
Ezra Pound
Cztery ściany, gdy wieje
wiatr:
bez ruchu
bądź tylko ruchem oczu
człowiek zwraca uwagę
na ziemię
Jutro porozmawiamy o morzu
Jutro zmienimy położenie
okna.
III
Dom, okno
Uściski z powodu klęski
Uściski z okazji powrotu
Dom, okno
i cztery ściany, gdy wieje
wiatr.
IV
Ktoś zmienił położenie lasu
który wcześniej się tu znajdował
gdzie pozostały tylko kawałki morza
zbliżające się do moich rąk.
Właściwość oczekiwania
Próbuje wyczuć ziemię
Jej stopy zapadają się w suchym piasku
Szuka swych stóp
Zatrzymuje ruch swych rąk
Znalazła stopy, lecz nie patrzy na nie
Wszystko jest takie samo, jak wcześniej
Muszę jej wyjaśnić, że tak właśnie jest,
że wszystko jest takie samo, jak wcześniej,
bolesne.
Zakładam, że przed oczami ma morze
i że patrzy na morze
niczym w sam środek trudnego lustra.
przełożył Adrian Krysiak
