top of page

Grzegorz Wróblewski – siedem wierszy


Klara 

Łuska jaszczur  
Obiecuje 
Klara wierzy
Nieprzytomna 

Łuska jaszczur 
Coś o Rasta 
I się poci
Klara naga 

Łuska jaszczur
Kwiat paproci
Łuska jaszczur
Na nią spada

Bo masz inną
Pulsar głowę 
Łuska jaszczur
Coś o Rasta

Klara wierzy 
Pulsar czary
Łuska jaszczur
Na nią spada

I się poci
Kwiat paproci
I pulsary
Kwiat paproci

Łuska jaszczur 
Kwiat paproci
Zbiera siły
Nozdrza naga

Potem fantom
Z niej wycieka
Gwiazdy błyski
Bez tułowia

Łuska jaszczur
Robi oczy
Przerażony
Łapie oddech

Szuka ciała
Kwiat paproci
Klara w końcu
Ostudzona

Łuska jaszczur
Zejść nie może
Wizja trzyma
Kwiat paproci


Ulica Dolna

W końcu ojcu obcięli nogę. I zmienili nam dyktatora… Natomiast pięć lat temu widziałem gawrona, który zrzucił z wysokiego drzewa na maskę samochodu włoski orzech. Po co zrzucił? To oczywiste! Żeby go w ten sposób rozłupać i potem bez popitki zjeść.


Alkoholizm przy ulicy Konduktorskiej 

Świat bez boga jest światem nieludzkim – grzmią mokotowskie ssaki.
(Z pewnością nie jest to sezon na kolorowe latawce…)
Ponieważ żyję w świecie bez boga, żyję w świecie nieludzkim. I wszystkie skomplikowane kwestie mam z miejsca wyjaśnione.


Obroty ziemi 

Powoli zachodzi słońce. Planuje się obniżenie ochrony wilka. Co oznacza zgodę na odstrzał. Ale mamy za to właściwy lek.
To nie jest przecież czas na ból. (I nie są to wcale liryczne kolaże!) Wilki są agresywne i lubią padlinę. A księżyc jest piękny jak srebrny pierścień…
W przypadku wątpliwości skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.


Wymiana 

Zrzutka na klacz i wiersze o pracy przy ścinaniu dębów, które widziały, a nie powinny widzieć. Stara klacz nie pasowała do drogich stajni.
Była kulawa, więc właściciele oddali ją do rzeźni. Kupili z dobrej hodowli młodego, atrakcyjnego ogiera. Nastąpiła wymiana…

Dlatego starcy farbują włosy. Nie pasują do pocztówek z błękitnych lagun. Próbują trzymać się w pionie, żeby nie zakopano ich w dole. Ogier też długo nie pociągnie. Zwykłe wieczory przy świeczkach. Rzeźnia.


Cztery mrożone kaczki 
W sklepie natknąłem się na kobietę, która kupiła cztery mrożone kaczki. Z dumą na mnie spojrzała…
Czy to było rewolucyjne? Tak, z pewnością! 
Nie zmarnowała przynajmniej życia. 

Szczęśliwi, którzy wciskają w siebie proteiny, zamiast spekulować o minotaurach i aktywnościach seksualnych mrówek. 



Grzegorz Wróblewski (ur. 1962) - artysta wizualny, autor książek poetyckich, prozatorskich i dramatów; m.in. Ciamkowatość życia (1992/2002), Planety (1994), Dolina królów (1996), Prawo serii (2000), Pomieszczenia i ogrody (2005), Hologramy (2006), Noc w obozie Corteza (2007), Nowa kolonia (2007), Hotelowe koty (2010), Pomyłka Marcina Lutra (2010), Dwie kobiety nad Atlantykiem (2011), Wanna Hansenów (2013), Gender (2013), Kosmonauci (2015), Namiestnik (2015), Choroba Morgellonów (2018), Implanty (2018), Miejsca styku (2018), Pani Sześć Gier (2019), Runy lunarne (2019), Tora! Tora! Tora! (2020), Cukinie (2021), Letnie rytuały (2022), Niebo i jointy (2023). Tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski, zbiory: Our Flying Objects – selected poems (2007), A Marzipan Factory – new and selected poems (2010), Kopenhaga – prose poems (2013), Let’s Go Back To The Mainland (2014), Zero Visibility (2017), Dear Beloved Humans (2023). W Bośni i Hercegowinie Pjesme (2002), w Czechach Hansenovic vana (2018). Brał udział w licznych wystawach zbiorowych i indywidualnych (malarstwo, mixed media, instalacje) w Polsce, Danii, UK i Niemczech. Autor ksiązki asemic writing Shanty Town (Post-Asemic Press, USA, 2022) oraz książki-obiektu z poezją wizualną Polowanie (Convivo, 2022).

 
bottom of page