Twórczość
Redukując wszystkie pomniejsze
funkcje i czynności,
stał się wysokowydajną maszyną
do tworzenia.
Lecz sztuka jego była martwa.
Metafora i forma nie odpowiadały,
pytania były zawieszone.
Żeby tworzyć, trzeba przede wszystkim
żyć.
Czerpać zewsząd,
być czułym i uważnym.
Sztuka żywych jest żywa.
Książę
Nie pozwól umrzeć samotnie
na pustkowiu ulicy
w niedzielne przedpołudnie,
gdy nie ma nikogo
i tylko samochody
przelatują na wylotowej trasie.
Tam chodzi zakręcony,
zaniepokojony,
pełen wariactw i fantasmagorii.
Chciał, aby odłączyć od miasta
dzielnicę Chojny
i utworzyć tam
Republikę Przyjaciół,
która będzie zarządzana
za pomocą oddania
i dalekosiężnych snów.
Chciał tam wygrać wybory
i otrzymać mandat.
Niestabilny wieczór
Niechlujnie ubrany, budził niepokój
i niechęć.
Mówił do siebie półgłosem
i niezrozumiale.
Autobus jechał ulicami osiedla
Chojny.
Nadchodził chłodny i gęsty mrok zimowy.
Zdawało mu się, że jest niewidzialny
i niesłyszalny,
i że za chwilę pogrąży się w ciemnościach
jeszcze większych.
I było nas już przynajmniej dwóch.
Wyglądało, że to był wariat,
dla którego wszystko, co najgorsze
i ledwo skrywana pogarda.
A swoją drogą coraz więcej dziwnych ludzi
na niestabilnym świecie.
Władztwo
Są tacy, którzy władają ludźmi,
losami i systemami.
Ja nie panuję nawet nad swoimi
snami.
Nie panuję też nad swoimi zmysłami
i myślami.
Jedyna władza, jaką mam, to władza
nad słowami –
innej nie chcę i nie oczekuję.
Dobre i złe energie wracają,
lecz skąd są.
Zmierzch ideologii
Pod wieczór cichną głosy,
szepty i myślenie.
Daleko od dobra i niedaleko
od zła, nad głowami naszymi
rozgrywały się bitwy
nieudanych ideologii.
Wszystkie duże i znane
ideologie skompromitowały się
i ulegną zniweczeniu
i zapomnieniu.
Po zmierzchu wygładzą się
krawędzie
i przestaniemy uczestniczyć
w głośnych jeremiadach –
wejdziemy w prawdziwy,
pozbawiony obciążeń sen –
głęboki,
jak przenikliwa i zimowa noc.
