top of page

Sylwester Gołąb – sześć wierszy


bujaj się

gdy byłem dzieckiem
potrafiłem
rzucić fotelem
na odległość dziesięciu metrów

ty nadal myślisz że to była
chłopięca konkurencja

a ja po prostu
zawsze chybiałem


dziewięć myśli w tunelu Ryfylke

pierwsza spiętrza wody dziurawych zlewni

trzecia zagraża i jest kolejną po drugiej żyjącej w dalekim kraju
(Ego)

czwarta widzi brud i pierzchną jej wargi

piąta tuli pierś na odległym lądzie wielkich dyni

szósta rozmawia z Bogiem jak z Bogiem a on się nie przedstawia
(szyszynka)

siódma tonie w oceanie rabarbaru
(rabarbar)

ósma mówi
nie zamykaj okien (późne popołudnie)
sprzedaj łąki idź do ziemi w Grüssau
(grób nad Cedronem)

dziewiąta pozdrawia czoło peletonu
Salam aleikum
Ua aleikum assalam
(Storhaug)


Finlandia ma szron

Finlandia ma szron
morze falbanki
dziewczyna podrzuca obręcz
dziewczyna jest jak guma

niegdyś była księżniczką
mieszkała na zamku
w odległym królestwie upadku

na czwartym piętrze
z dwóch możliwych do zaakceptowania
podchodzę do niej
gdy zapala się i gaśnie z fifką

kiedyś obiecałem jej
pokazać miejsca
do których chodzi się przypadkiem
kiedyś obiecałem jej
bardzo odległą toń

na czwartym piętrze
z dwóch możliwych do zaakceptowania
jest sterylnie
jak na oddziale pediatrycznym
gdyż dzieciakom nie chce się
tak wysoko wspinać

Finlandia ma szron
morze falbanki
dziewczyna
podrzuca obręcz


jeden

jeden człowiek
jedno studio
jeden poeta
jeden Bóg
ale za to daleko

wstajemy i stoimy
aranżujemy spotkania i nie przychodzimy
wybieramy się i zostajemy zatrzymani

jeden człowiek
ale cham
jedno studio
ale nieznane
jeden poeta
ale martwy
jeden zespół
ale za to dęty


potencjalność

gdy chowałem się
pogarszała się widoczność
przychodziła wielka siwizna
dzieci lepiły bałwany
i wstawiały im swoje mleczaki

a ja tylko byłem
jadłem ze strachu i tyłem ogromnie
aż przyszedł gruby prezydent
i nigdy nie miał już dosyć

a ja tylko
ostrzyłem łyżki jak noże
i zwoziłem je do punktu skupu

gdy chowałem się
pogarszała się widoczność
przychodziła wielka siwizna
dzieci lepiły bałwany
i dawały im słodkie marcepany

woda kwitła w naczyniu
i stawała się bryłą
wolno
niknął mój potencjał

wolno
niknęła moja potencjalność


tankowiec

zszedł po słoik
a umoczył ręce we krwi
nieco później przyjechała policja i zastrzeliła świadków
na bazie tych wydarzeń Mike Adamowsky
należący do wszystkich kościołów
stworzył grę dla dzieciaków
i zarobił krocie które przeznaczył na wypchanie się
całego świata

niczego już nie ma
więc skąd te kosy
nad Nowym Orlenem

kasjerka tonie w sosie
który wymarzyłem sobie
zanim otworzyły się drzwi

trzymam hot-doga
(chujowego) *
i nie chcę iść
choć cała Polska** prze
choć cała Polska woła cho

tankowiec w kolorze ziemi
płynie morzem
podnoszę ręce
przypominam sobie ciało

––––––––
* chujowy (język polski), przymiotnik, wulg. kiepski, marny, do niczego, tu: zły, niedobry, niesmaczny, nie nadający się do spożycia.
** Polska – kraj istniejący do pierwszej połowy XXI wieku na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej, zniszczony w wojnie o rację.


Sylwester Gołąb (ur. 1980) – poeta, prozaik, autor książek poetyckich: Garda (2016) Nomada ( 2018), Brat Karl (2021). Wiersze publikował w polskich, norweskich oraz rosyjskojęzycznych czasopismach literackich. Należy do Norweskiego Stowarzyszenia Pisarzy (Den norske Forfatterforening). Mieszka w Norwegii. Wiersze pochodzą z tomu Brat Karl (WBPiCAK, Poznań 2021).

bottom of page