Rafał Kasprzyk – Pauzy rzeczywistości
- Mirek Drabczyk
- 28 mar
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 29 mar
Teksty poboczne to wydana nakładem Fundacji Kultury AFRONT kolejna już książka poetycka Łukasza Jarosza. Miała ona datę swojej premiery 31 grudnia 2024 o godzinie 23:59:59. Dość przewrotnie, ale i symbolicznie jak na Jarosza przystało. To zbiór, w którym pojawiają się zawoalowane pytania o wiele najważniejszych kwestii egzystencjalnych, a każdy utwór zdaje się tworzyć mikroświat pełen emocji, symboliki i ciszy, w której czytelnik może się zagłębić, szukając ukrytych znaczeń. Autor podnosi wiele tematów związanych z naturą, śmiercią, samotnością, ale także z duchowością i relacjami międzyludzkimi. Jego poezja to nieustanna wędrówka, pełna ciszy, refleksji i obserwacji, które mogą na pierwszy rzut oka wydawać się zupełnie nieistotne, lecz wbrew wszelkim pozorom, stanowią sedno. Tytuł zbioru – Teksty poboczne – doskonale oddaje ten charakter poezji: poboczną, ale pełną znaczenia.
Wiersze te to opowieści, które nie podążają głównym nurtem, lecz wędrują swoimi ścieżkami. Zagłębiają się w detale, w codzienność, w milczenie, w rzeczy małe, ale nie mniej istotne. Sprawiają, że tak zwana proza życia zyskuje zupełnie inny wymiar - metafizyczny. Świat zewnętrzny zaś staje się przestrzenią, gdzie zjawiska banalne widziane oczyma podmiotu lirycznego jawią się jako pomocne wskazówki na drodze ku wyższemu sensowi.
Jednym z centralnych elementów książki jest właśnie codzienność – nie tylko jako zbiór banalnych, rutynowych zdarzeń, ale jako przestrzeń pełna znaczeń ukrytych w pozornie prostych obrazach. Wiersze takie jak Martwa natura czy Pokoje gościnne ukazują rzeczywistość w sposób, który wymaga aktywnego zaangażowania i interpretacji.
Podmiot liryczny Jarosza zdaje się dostrzegać to, co dla innych może być zupełnie niezauważalne: „kamyk na ulicy”, „cień przechodnia” czy „brzęczenie muchy”. Drobne, pozornie nieistotne elementy codzienności są w jego poezji ukazane w sposób, który je uwypukla, nadając im nowy sens. To właśnie te detale tworzą esencję poezji Jarosza – co prawda nie dają one odpowiedzi, ale zmuszają do zastanowienia się nad tym, co właściwie stanowi prawdziwą rzeczywistość. Jarosz nie boi się zatrzymywać w tych pobocznych momentach, które w kontekście literackim nabierają u niego głębi, koncentrując się na szczególe, który wydobywa głębsze warstwy rzeczywistości. Dzięki temu codzienność staje się u niego przestrzenią, w której nic nie jest przypadkowe. Każdy element – nawet najmniejszy – jest częścią większego obrazu, który zyskuje swoje znaczenie tylko wtedy, gdy zwróci się na niego uwagę. Wiersze takie jak List z Ziemi czy Próba drogi są doskonałym przykładem tego, jak szczegóły mogą zmieniać perspektywę. Autor zdaje się sugerować, że w tych niewielkich fragmentach świata – w drobnych gestach, spojrzeniach, zapachach – tkwi pełnia doświadczenia ludzkiego. Zwykłe momenty, jak choćby jazda rowerem, stają się nośnikami emocji, stanów psychicznych, które kształtują to, co nazywamy życiem. W poezji Jarosza więc nie chodzi tylko o opis świata zewnętrznego w sensie dosłownym, ale o uchwycenie subtelnych wrażeń, które sprawiają, że życie staje się pełniejsze, choć nie zawsze zrozumiałe. W wielu wierszach widoczna jest silna tendencja do zatrzymywania się w niepewności i niedopowiedzeniu. Ta właśnie fragmentaryczność sprawia, że teksty te stają się pełne wątpliwości, a sam podmiot liryczny zdaje się wciąż poszukiwać i nie odnajdywać wyraźnych odpowiedzi. Doświadczenie tego ciągłego braku przejawiającego się w przeczuwaniu pustki, chaosu, kruchości życia obecne jest w obrazach takich jak cisza, niepokój, szarość, a także w ciągłym zmaganiu z czasem, które zdaje się kierować optykę poszukiwań w stronę jakiejś Siły Wyższej. Ale nawet jeśli ona się pojawia w wierszach – a pojawia się bez wątpienia - to nie w postaci dosłownego objawienia, lecz raczej jako niedopowiedziane odczucie, subtelna obecność, która wymaga intuicyjnego odczytania. Co do jednego natomiast można być pewnym: Jarosz na kartach Tekstów pobocznych stworzył przestrzeń, w której owa Siła wyższa jest ukryta w szarej codzienności, a jej transcendentna obecność objawia mu się w małych detalach i w często nieuchwytnej atmosferze, którą tworzy między słowami. Jak choćby w wierszu Kęsim:
„(…) Nie przedzieram się już przez miasta i ludzi.
Chcę podnieść powieki, lecz nie mam siły w półśnie
i tylko unoszę brwi. Jeszcze mam Boga, choć już
słychać dłuta geologów i szpadle odkrywców,
a luneta astronoma trąca zamknięte, ufne oczy”,
czy w wierszu Pokoje gościnne, który warto przytoczyć w całości:
„Śnię, lecz zaczynam myśleć i się budzę.
Czuję serce, które czasem bije cicho,
jakby krew nie maiła siły, aby je rozkołysać.
Pamiętam, jak grało, kiedy nauczyłem się jeździć
na rowerze i machałem rodzicom, zostawiając
w powietrzu ślady. Potem poprzez kolana i dłonie
dowiadywałem się, ze składam się z biologii, choć
chciałem się połączyć ze śpiewem z kapliczki. Zdać relację.
Śnię, lecz zaczynam myśleć. Tamten Głos
odbiera rozum, daje nadzieję. Ukrywam przed Nim
sprawy znane tylko ludziom, cząstki poza zasięgiem
wzroku. Moja córka śpi w wózku w ogrodzie,
kładę się w trawie obok. Patrze w górę, otwarty
na niebo, kosmos i ciemność, a płatki z jabłoni
sypią mi się na spodnie, na czoło i dłonie”.
Podmiot liryczny w wielu wierszach Łukasza Jarosza nie jest więc bezwzględnie pewny, czy istnieje jakiś Absolut, ale poszukuje go poprzez interakcję ze światem. I w tym sensie można śmiało powiedzieć, że wiersze z najnowszego tomu stanowią pewnego rodzaju egzystencjalne wyłomy, przez które podmiot stara się uchwycić obecność tej właśnie wyższej siły. Dodatkowo, w przestrzeniach zatrzymania w ciszy i braku w słowie, autor na przestrzeni wielu tekstów prowadzi rozmowę z nieznanym, odwołując się do głębokich refleksji nad naturą istnienia, które zostają otwarte słowem poetyckiego obrazowania. A owe puste miejsca stwarzają wrażenie, że coś jest tu do odkrycia, ale nie jest to coś, co można łatwo uchwycić, bo jest to zawieszenie w oczekiwaniu, moment, w którym wszystko wydaje się być w ruchu, a jednocześnie istnieje poczucie jakiejś niedefiniowalnej obecności.
Teksty poboczne Łukasza Jarosza to książka, która w sposób niezwykle subtelny i wnikliwy eksploruje codzienność koncentrując się na szczegółach, detalach i nieoczywistych elementach rzeczywistości. Jego wiersze to odkrywcze wędrówki po emocjach i refleksjach, które mogą być czasem trudne do zrozumienia, ale jednocześnie stanowią głębokie doświadczenie intelektualne. W jej subtelności, oszczędności słów i zdolności uchwycenia rzeczy, które na pierwszy rzut oka wydają się nieważne, ale w kontekście poetyckim stają się fundamentalne, tkwi ogromna siła tej poetyki. I pomimo pewnych trudności interpretacyjnych, książka jest ważnym głosem, który skłania do refleksji nad tym, co w życiu najistotniejsze.
Łukasz Jarosz, Teksty poboczne, Fundacja Kultury AFRONT, Bukowno 2025.
