Urna i Urynajeśli teraz nie zagłosujemy wcale, albo zagłosujemy głupiobo szczeniacki bunt, anarchia z tiktoka, ciągoty do brunatnego piwa, albo inna dziedziczona po folwarcznych dziadkachfrancabędziemy mieć przesikane
dyskusje pięknoduchów nie powstrzymają tsunami powtarzanie mantry ośmiu gwiazdek nie przywróci demokracji faszyzmu nie da się ot tak usunąć chemicznym wybielaczemjeśli teraz olejemy urny, upiorny odór (uryny pomieszanej z gęstym)zostanie tu na długo
wejdzie w krwioobiegzmutuje receptory
będziemy karleć brzydzić się tlenu
Barańczak
Pisał jakby ciął tłuczonym szkłem, nawet bolałojego zastraszonych rówieśnikówAch, Barańczak, znamy, taki trochępóźniejszy Norwid, w kółko roztrząsałbolączki człowieka, los narodu, to ten od moralnych rozterek osobnika zniewolonego przez systemNas to nie dotyczy, nie stoimy w kolejkach, na wakacje latamy do Grecji, reszta
niech dzieje się bez nas, umówmy się, nie ma palących kwestii do zrozumienia
nie damy się wpuścić w żaden polityczny kanał, cenimy sobiedystans i slow life
Śmiejemy z memów o oszczanym dziadu, ale z sobąobchodzimy się delikatnie po co nam psychiczny dyskomfort?Mafijny rząd, wojna, handel ludźmitopniejąca Arktyka - to tematy zastępcze, być może fake newsy,nas to przecież nie dotyczy.,
Jak będzie trzeba, nauczymy się żyć na klęczkach, kto powiedziałże jest w tej pozycji coś uwłaczającego, to tylko internetowa opinia.
Przed Barańczakiem chronią nas earfony
Mirosław Drabczyk– urodził się w Złotoryi na Dolnym Śląsku. Na początku lat 90. wydał dwa tomiki poetyckie. W prasie literackiej publikował opowiadania, eseje i wiersze. Kilka przekładów poezji Gary’ego Snydera weszło do antologii Przewodnik po zaminowanym terenie. Mieszka w Dublinie.