Gdy sezon festiwalowy powoli nabiera rozpędu - budzi się pragnienie przeżyć niepodobnych do innych. Propozycje tematyczne, nastrojowe - to w naszych czasach wielkie spektrum szans na festiwalowe przeżycia. Pod skórą czujemy ten puls, który sprawia, że noce są dłuższe, a dni przypominają fascynujący, barwny sen. Dźwięki, obrazy, twarze, nastroje, interakcje, pogoda, chillout, jedzenie, płytki sen, picie, czyli - intensywność - to drugie imię festiwalowego funkcjonowania. Wtedy właśnie tak łatwo i chętnie zamieniamy nasze szare życie na wersję - full kolor. Och, kolorowanki są z natury swojej nietrwałe, lecz to także jest atut owego wyjątkowego czasu.
Ale - czy naprawdę lubisz festiwale?
Ile razy można przeżywać ten sam (lub bardzo podobny) zawrót głowy?
Ile warto zainwestować czasu, funduszy, siebie - w tych parę dni?
Co zostaje? Szum w głowie, zdjęcia na insta, wizytówki, a może wielkie inspiracje zrodzone z gorących dyskusji, które wywiązały się w najmniej spodziewanych okolicznościach?
A może pozostaje zmęczenie, które trzeba odsypiać przez kilka dni pełnych niczego?
Jak masz się z festiwalami?
Miłka O. Malzahn – zajmuje się filozofią oraz dźwiękiem. Jest dziennikarką, pisze książki z pogranicza gatunków, tworzy i publikuje piosenki, wykłada na uczelniach, prowadzi warsztaty. Łączy nieoczywiste nauki o myśli ludzkiej z oczywistymi ścieżkami dedukcyjnymi. Tworzy offowy kanał podkastowy „Dziennik Zmian”, moderuje spotkania z artystami, podróżnikami, pisarzami, a najbardziej regularnie – prowadzi muzyczne programy w Radiu Białystok.
Comments