Miasto, z jego ciałem, duszą, losem – od lat jest moją lekką obsesją. Miasto, każde miasto, oddycha słowami, które wyłapuję, by składać je w nowe wzory w rozmaitych opowieściach. Tych audio i tych papierowych. Miasto zawsze mi przypomina taki magiczny dywan, rozwijający się pod stopami bohaterów. Mam mnóstwo przykładów, ale powoli szykuję kolejny!
Tymczasem w 1925 roku pojawił się pewien poradnik, który uczył chodzenia po mieście. No, może nie była to instrukcja korzystania z magii dywanu, lecz rzecz wydaje się przeciekawa :). Kalendarz tygodnika „Iskry” jest cudownym przykładem niezwykle praktycznego przedwojennego wydawnictwa. Cóż, warto posłuchać, a potem ewentualnie – zastosować. Bo chociaż życie w ówczesnych miastach wyglądało nieco inaczej niż, teraz to pewne prawdy są niezmienne.
