Miłka Malzahn – Dziennik Zmian (6)
- Miroslaw Drabczyk
- 17 mar 2024
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 28 mar 2024
Jest nas wielość: Opowiadaczy - Homerów - fabuł.
Nie ukrywam - jestem opowiadaczką. Świat mojej narracji jest całym moim światem; wydarza się na moich oczach i posiada aktywne komentarze. Jestem opowiadaczką, chociaż nie przynosi to jakiś szalonych profitów oprócz tego, że potrafię niemilczeć w każdej sytuacji życiowej. Milczeć też potrafię. Wtedy, kiedy opowiadam sama sobie rzeczywistość, używając wewnętrznego głosu - milczę. Tak jest, gdy piszę: felieton, książkę, list, wpis na Substacka. Cokolwiek. Milczę sięgnąwszy czarnej kropki jakiegoś życiowego dna. To jest głuche milczenie. Milczę i czerpię siłę z tej czarnej dziury.
Za jakiś czas wszystko zamieni się w słowa. Zawsze tak jest.
Nas, opowiadaczy jest wielu. Nie każdy się tym chwali, nie każdy ćwiczy, nie każdy przyznaje się do tego, że przekłada wyobraźnię na materię (bo tak to jest, tak jest), nie każdy krzyczy, że poezja jest drogą wyjścia z wielu sytuacji.
Niektórzy opowiadają siebie tylko bliskim. Niektórzy nie wychodzą z szuflad.
Ale i tak świat i życie nam wszystkim się wydarza. Kluczowe jest panowanie nad fabułą.
I tego dotykam tutaj, by odpowiedzieć na podstawowe pytanie opowiadacza: hej, ale kto to mówi?
i nucę sobie: Jesteś fabułą. Jestem fabułą. Jesteś fabułą. Jestem fabułą. Jesteś fabułą. Jestem fabułą. Jesteś fabułą. Jestem fabułą. Jesteś fabułą. Jestem fabułą.
A potem, już jako fabuła, pragnę zostać Homerem swoich czasów ;) Jest nas wielość: Opowiadaczy - Homerów - fabuł.
