top of page

Kuba Kapral – Żywot B (fragment powieści)



1
Nauczyciel stoi tyłem do klasy. Ubranie nauczyciela jest nieistotne. Głowa nauczyciela jest łysa i pomarszczona. Prawa dłoń nauczyciela stawia na tablicy krótkie pionowe kreski. Cztery pionowe kreski przekreślane są poziomą. Palce lewej dłoni nauczyciela uderzają miarowo o kciuk: raz, dwa, trzy, cztery. I znowu. Sporą część tablicy zapełniają grupki kresek. W jednej z fałd na potylicy nauczyciela otwiera się oko. Oko patrzy na klasę.
Pisk.
Uczniowie siedzą wyprostowani w równych rzędach. Uczniowie mają na sobie szorstkie mundurki. Włosy uczniów przycięto tuż przy skórze. Powieki uczniów zszyte są równym czarnym ściegiem. Usta lekko rozchylone. Od pisku kredy trącej o tablicę, głowy uczniów puchną i pękają z cichym sinopyłym puk. Puk. Puk. Bezgłowe ciała uczniów nadal siedzą w ławkach. Czy warto wspomnieć, że niespiesznie wirujący w powietrzu pył układa się w wymyślne abstrakcyjne kształty? 
Warto. 
Jeden z uczniów, nazwijmy go B, wyciąga z piórnika zaostrzony ołówek z gumką. Gumka jest różowa i niczego jeszcze nie ścierała. B wbija sobie ołówek w przewód lewego ucha. Dość głęboko. Z ucha wyciekają czarne nutki i kapią na naramiennik mundurka. Kap, kap, kap. Ołówek sterczy z ucha B, końcówka ołówka lekko drży. Nauczyciel kreśli na tablicy. Głowy uczniów puchną i pękają. Puk, puk, puk. B wyciąga z piórnika kolejny ołówek wbija go sobie w przewód prawego ucha. Pod koniec lekcji, tylko B i siedzący z tyłu uczeń,  mają głowy na karku. Oko nauczyciela patrzy na nich. Mruga. Dłoń nauczyciela mocniej przyciska kredę do tablicy. 
Puk. 
B czeka na dzwonek. Klosz dzwonka to nabrzmiały bezwłosy brzuch. Po skórze spływają krople potu. Pod dzwonkiem zebrał się naciek kształtem przypominający grot strzały. Albo Afrykę. Koniec lekcji: młoteczki uderzają w klosz dzwonka. Rozlega się dźwięk jak szybkie, głuche klaskanie. Młoteczki uderzające w klosz dzwonka są z kości. Kości mogą być ludzkie, ale nie muszą. Czy można zapytać, jak to się dzieje, że uczniowie reagują na dzwonek, mimo braku głów?
Nie. 
Bezgłowe ciała uczniów wstają ostrożnie z ławek i po omacku kierują się do wyjścia. B trzyma się z tyłu, końcówki ołówków w jego uszach drgają. Potyliczne oko nauczyciela czujnie wpatruje się w klasę. Prawa dłoń ściska kredę, lewa nadal liczy na palcach. W potylicy nauczyciela otwiera się kolejne oko. I kolejne. Oczy czujnie rozglądają się po klasie. B wychodzi niezauważony. 
Chyba. 
Gdy ostatni uczeń wychodzi z klasy, nauczyciel przestaje liczyć. Odkłada kredę na półeczkę pod tablicą. Pstryka palcami, drzwi do klasy zamykają się posłusznie. Nauczyciel przymyka potyliczne oczy i zaczyna zachłannie lizać tablicę. Spod jego języka wyskakują iskry, składające się w równych proporcjach ze światła i cienia. Iskry rozcienioświetlają twarz nauczyciela. Przednie powieki nauczyciela zszyte są czarnym równym ściegiem. Czy to nitka, czy…
Nicień?
Na korytarzu jest tłoczno i prawie całkiem cicho Z rzadka piśnie podeszwa buta na wypastowanej podłodze. Bezgłowi uczniowie przesuwają się ostrożnie wzdłuż ścian. Niektórzy potykają się, przewracają, pełzną po podłodze, po innych uczniach. Ze ściany, w równych odstępach, wystają niewielkie krany, pordzewiałe i pozbawione kurków. Kapie z nich błotnista ciecz, kropla po kropli. Uczniowie podstawiają pod kraniki bezgłowe tułowia. Krople spadają na szyje uczniów. Kropla po kropli. Kap, kap.
Kap. 
Drzwi do klas są pozamykane. W szparach między drzwiami a podłogą widać pulsujące światłocienie. Cienie wypełzają spod drzwi i bezskutecznie usiłują sięgnąć klamki. To samo dzieje się ze światłem. W klasach nauczyciele kończą wylizywać tablice. Tablice pokryte są wymyślnymi kredowymi wzorami. Białe języki nauczycieli zwisają niczym krawaty. W językach otwierają się małe kratery. Kratery z prawej części języków wchłaniają światło, te z lewej wchłaniają cień. Po uczcie języki nauczycieli zwijają się spiralnie i znikają w ustach. Nauczyciele wpełzają po tablicach i wyżej, po ścianach, ku sufitowi. Tam zwieszają się głowami w dół. Ubrania nauczycieli stają się istotne, klosze dzwonków flaczeją. W klasach pachnie trupem. 
Żywym. 
B z ołówkami sterczącymi z uszu idzie środkiem korytarza. Niewykluczone, że gumki na końcach ołówków odbierają sygnały, które kierują krokami B. B wchodzi na schody. Na kolejnym piętrze wszystkie kraniki są zajęte. Uczniowie łapią błotniste krople w spragnione szyje. Niektórzy mają częściowo odtworzone głowy. Nie wszyscy uczniowie są dobrze ustawieni i ich głowy nakapują niewłaściwie, rozlewają się w lewo lub w prawo, albo naciekają na plecy. B wchodzi wyżej. Na piętrze znajduje się tylko kilkoro uczniów opartych o ściany. Głowy mają ładnie ukształtowane, zazwyczaj do wysokości nosów, jeden ma już nawet oko, które śledzi przechodzącego B. B wchodzi wyżej.
I wyżej.   
B idzie środkiem korytarza. W połowie korytarza końcówki ołówków tkwiących w uszach B przestają wibrować i B zatrzymuje się. Stoi przed wysokim uczniem. Warto wspomnieć, że uczeń ma idealnie ukształtowaną głowę. Oczywiście B tego nie dostrzega. Przez zaszyte powieki widzi jedynie wymyślne abstrakcyjne kształty. Wysoki uczeń jednym mocnym klaśnięciem wbija ołówki w głąb uszu B. Gałki oczne B napierają na powieki, jednak szwy trzymają mocno. Na nabrzmiałych powiekach pojawiają się pęcherze, po jednym na środku każdej powieki. Skóra na pęcherzach jest niemal przezroczysta, w głębi bąbli pływają szaroniebieskie tęczówki. B zaczyna widzieć, widzieć, jak przez łzy: nie może być pewny, czy uczeń uśmiecha się życzliwie, czy złośliwie. Nikt nie może być pewny. Wysoki uczeń strzepuje z naramienników B wyschnięte nutki i obraca się do okna. Spogląda na miasto gęsto pokryte skomplikowanymi wzorami. Czy wzory naniesione są na szybę, czy bezpośrednio na miasto? 
Odpowiedz B. 


2
B wychodzi na zewnątrz. Na zewnątrz nie różni się zbytnio od uczniów opuszczających mury szkoły. Od uczniów opuszczających mury szkoły z właściwie ukształtowanymi głowami. Z właściwie ukształtowanymi głowami uczniowie idą prosto do bramy prowadzącej do miasta. Do miasta nie idą uczniowie z niewłaściwie ukształtowanymi głowami. Z niewłaściwie ukształtowanymi głowami uczniowie zabierani są tylnym wyjściem na ciężarówki. Na ciężarówki wchodzą dobrowolnie, siadają na ławkach. Na ławkach siedzą z głowami nisko opuszczonymi i patrzą w podłogę. W podłogę nie patrzą uczniowie z głowami wygiętymi pod różnymi kątami, oni przyglądają się dziurkom w brezencie. 
W brezencie rozsiane dziurki tworzą konstelacje, z których uczniowie z niewłaściwie ukształtowanymi głowami próbują odczytać swój los. 
Los B także jest niepewny. Niepewnie rozgląda się po ulicach. Ulice wydają się ciągnąć w nieskończoność. Nieskończoności znak widnieje na pierwszym z brzegu budynku. Do budynku z tym znakiem wchodzi kilkoro uczniów. Pozostali uczniowie ruszają dalej w miasto i stopniowo znikają w stojących przy ulicach budynkach. Budynki pokryte są skomplikowanymi wzorami. Wzory przytwierdzone są do ścian i dachów w postaci trójwymiarowych pordzewiałych znaków, zgasłych neonów, spłowiałych szyldów i są nieczytelne dla B. 
B stoi na pustym chodniku i czeka na wibracje wystających z uszu gumek. Gumki nic. Nic się nie dzieje także, gdy B dotyka miękkich główek palcami, jednak gdy naciska mocniej, jego głowę przeszywa bezgłośna błyskawica rozkwitająca między czarnymi figurami. Figury są płaskie, rozmieszczone regularnie, poświata po błyskawicy topnieje na nich i przychodzi ból. Bólu nie da się zlokalizować, wydaje się nakłuwać nerwy w różnych częściach ciała, przez co B, gdy raz za razem naciska na gumki, wygląda jak człowiek, który tańczy.   
Człowiek, który tańczy wzbudza zainteresowanie i w oknach budynków pojawiają się zaciekawione głowy, a nie, to tylko obadylone doniczki. 
Doniczki stoją w niektórych oknach. Niektóre okna świecą równym jarzeniowym blaskiem, większość jest ciemna. Ciemna uliczka przyciąga B, który wchodzi pomiędzy ozdobione podniszczonymi znakami budynki. Ozdobione podniszczonymi znakami  budynki wydają się zamknięte na głucho, martwe i zimne. Martwe i zimne oczy neonów śledzą B, gdy ten zatrzymuje się przed drzwiami prowadzącymi do budynku, na którym są tylko dwa znaki. Znaki leżą też na chodniku, mimo to, B naciska klamkę i szarpie. Szarpie, drzwi nie ustępują, B chce odejść, ale wtedy ktoś pcha drzwi od środka i oto stają otworem.  

3
Co to? 
To jest zakład. 
Co to jest zakład? 
Zakład to miejsce, w którym odbywa się produkcja. 
Produkcja czego? 
Produktów i odpadów. 
Tylko tyle? 
Aż tyle. 
Co mam robić? 
Patrz. 
Gdzie?
Wszędzie, ucz się, coś masz z oczami, pokaż. 
Co? 
Pokaż aktualne badania. 
Aktualne badania? 
Każdy musi mieć aktualne badania, jeśli ich nie masz, musisz stąd iść. 
Dokąd mam iść? 
To nie moja sprawa, idź już. 
Nie mogę zostać tu bez badań? 
Oszalałeś, jak przyjdzie kontrola to… 
To co? 
Zakład jest to. 
Co? 
To jest zakład. 
Tak, wiem, gdzie mogę zrobić te… 
Zakład to miejsce, w którym odbywa się produkcja. 
…badania..? 
Produktów i odpadów. 
Czy pan mnie słucha? 
Aż tyle. 
Co mam robić? 
Patrz. 
Gdzie? 
Wszędzie, ucz się, coś masz z oczami, pokaż aktualne badania. 
Aktualne badania? 
Każdy misi mieć aktualne badania, jeśli ich nie masz, musisz stąd iść. 
Mam dokąd iść? 
To nie sprawa moja, idź  już. 
Nie mogę zostać tu bez badań? 
Oszalałeś, jak przyjdzie kontro… 
Co to jest zakład? 
Zakład to miejsce, w którym odbywa się produkcja. 
Produkcja czego? 
Produktów i odpadów. 
Aż tyle? 
Tylko tyle. 
Co mam robić, żeby zdobyć te badania? 
Patrz. 
Gdzie? 
Wszędzie, gdzie prowadzą strzałki, coś masz z oczami, pokaż. 
Co? 
Pokaż aktualne badania. 
Aktualne badania są tam gdzie prowadzą strzałki? 
Każdy musi mieć aktualne badania, jeśli ich nie masz, musisz stąd iść. 

>>>>>>>>>>>>>>

Czy to miejsce, gdzie wykonuje się aktualne badania? 
Tak, to miejsce, gdzie wykonuje się aktualne badania. 
Co mam zrobić, żeby uzyskać aktualne badania? 
W celu uzyskania aktualnych badań należy mieć skierowanie z zakładu na aktualne badania. 

<<<<<<<<<<<<<<
Co to jest zakład? 
Zakład to miejsce, w którym odbywa się produkcja. 
Produkcja czego? 
Produktów i odpadów. 
Tylko i aż tyle? 
Cwany jesteś. 
Co mam zrobić, żeby uzyskać skierowanie na aktualne badania? 
Patrz. 
Gdzie? 
Wszędzie, gdzie wisi regulamin zakładu, ucz się, coś masz z oczami, pokaż. 
Skierowanie na aktualne badania wydaje zakład wyłącznie pracownikowi zakładu? 
Każdy musi mieć aktualne badania, jeśli ich nie masz, musisz stąd iść. 
Dokąd mam iść? 
To nie moja sprawa, idź już. 
Nie mogę dostać skierowania na aktualne badania, gdyż nie jestem pracownikiem zakładu, a nie mogę zostać pracownikiem zakładu, gdyż nie mam aktualnych badań, czy ja oszalałem? 
To jest zakład. 

>>>>>>>>>>>>>>

Czy to miejsce, gdzie wykonuje się aktualne badania? 
Tak, to miejsce, gdzie wykonuje się aktualne badania. 
Co mam zrobić, żeby uzyskać skierowanie na aktualne badania nie będąc pracownikiem zakładu? 
W celu uzyskania aktualnych badań należy mieć skierowanie z zakładu na aktualne badania. 
Co mam zrobić, żeby uzyskać skierowanie na aktualne badania nie będąc jeszcze pracownikiem zakładu? 
W celu uzyskania aktualnych badań należy mieć skierowanie z zakładu na aktualne badania. 
Czy mam coś z oczami? 
Tak, masz coś z oczami. 
Czy wszyscy mają coś z oczami? 
Nie wiadomo, czy wszyscy mają coś z oczami. 
Czy wszyscy, którzy pracują w zakładach mają coś z oczami? 
Nie wiadomo, czy wszyscy, którzy pracują w zakładach mają coś z oczami. 
Czy wszyscy, którzy pracują w zakładach mogą mieć coś z oczami? 
Nie wiadomo, czy wszyscy, którzy pracują w zakładach mogą mieć coś z oczami. 
Czy niektórzy z pracujących w zakładach mogą mieć coś z oczami? 
Tak, niektórzy z pracujących w zakładach mogą mieć coś z oczami.

<<<<<<<<<<<<<<

Co to jest zakład? 
Zakład to miejsce, w którym odbywa się produkcja. 
Produkcja czego? 
Produktów i odpadów, tylko tyle i aż tyle, pokaż aktualne badania. 
Aktualne badania, to te które mam schowane głęboko w kieszeni i szkoda czasu na wyciąganie ich, skoro odbywa się produkcja? 
Każdy musi mieć aktualne badania, chociaż to nie moja sprawa, żeby sprawdzać czy masz głęboko w kieszeni schowane aktualne badania. 
Mogę już iść do produkcji produktów lub odpadów? 
Zacznij od odpadów. 

4
Kocha/ny/na/ni tato/mamo/rodzice*

W pierwszej kolejności chcę Cię/Was pozdrowić/uspokoić/zapytać o zdrowie/aktualne wydarzenia/możliwość finansowego 
wsparcia oraz podziękować za ostatni list.
U mnie wszystko dobrze/źle/bez zmian
Otrzymałem/nie otrzymałem zatrudnienie przy produkcji produktów i odpadów.
Mam tymczasowy/stały kwaterunek w ………………………………
Wolny czas spędzam w kinie/w teatrze/w bibliotece/w parku/z przyjaciółmi/inne. 
W nocy śpię dobrze/źle/trudno powiedzieć. 
Najczęściej śni mi się dom rodzinny/szkoła/zakład/inne. 
Wypowiedź dowolna (max. 21 słów):

Czy u Was są zdjęcia z mojego dzieciństwa? Nic nie pamiętam, nie wiem, może one mi pomogą. Przyślij proszę jeśli

Następny list napiszę za tydzień/miesiąc/rok/nieokreślony czas. 
Twój/Wasz kochający/oddany/nieokreślony
syn/córka 


B

*niepotrzebne skreślić
Blankiet listu osobistego LOkatII012879 dodruk zam. PZD 1223/87
















Kuba Kapral (ur. 1979) - poznański dramatopisarz, autor opowiadań, słuchowisk, offowy twórca teatralny.

     Redakcja  Krzysztof Śliwka,  Mirosław Drabczyk
                        Ilustracje  Paweł Król 

  • Facebook
  • Instagram
bottom of page