Karolina Feć – O kutasie zaklętym w żabę
- Mirek Drabczyk
- 29 maj
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 31 maj
Występują:
Żaba, a raczej w postaci żaby pokutująca za zbrodnie popełnione w poprzednim wcieleniu dusza zepsutej syrenki;
Księżniczka Marysia na etapie przygotowań do ślubu z wymarzonym księciem;
Książę Józio, którego rola jest przy tym znikoma; oraz, zawsze mile widziani, inni.
Co też się działo
(i dlaczego):
Negocjowała żaba swój los niezadowoloną będąc z obrotu spraw reinkarnacyjnych. Nudziła i nudziła u wrót nieba, że pragnie stać się człowiekiem, rozmnażać się po ssaczemu, a nie po żabiemu, wypełnić ziemię niczym Adam i Ewa. Rechotała do znudzenia 24h/7, aż okolicznym mieszkańcom blokiem to rechotanie wychodziło, w końcu odezwał się głos z niebios: "Ty arogancka ropucho, jakim cudem chcesz awansować na człowieka, skoro nie jesteś zdolna do dobrych uczynków?"
- Czyż muszę być dobra? Może wystarczy, bym użyteczną się okazała?
- Użyteczną, pomyślmy… – spojrzał głos w rejestr ostatnich wniosków do nieba szukając, czym też żaba mogłaby przysłużyć się ludziom – patrzcie… odezwała się do nas księżniczka Marysia… zanim wyjdzie za mąż chciałaby się nauczyć posługiwać kutasem, by jej luby sobie lepszej kochanki nie szukał… Słuchaj no, żabo… na bycie człowiekiem w pełni nie zasłużyłaś, ale możemy ci zaproponować
przemianę w kutasa.
- Nie o to prosiłam… co ja bym z tego miała?
- Przyjemność. Wystarczy, że księżniczka cię pocałuje, wtem przemienisz się w najpiękniejszego na świecie kutasa, od razu w ustach niewieścich będąc… aż sam bym się zamienił… – rozmarzył się głos.
- A, fuj, nie chcę, żeby mnie jakaś wyperfumowana lala całowała! A idź mi z nią!
Usłyszawszy rozmowę inne żaby zaczęły się schodzić i zgłaszać:
- Ja się chętnie zamienię!
- I ja!
- Ja byłam pierwsza!
Widząc, że oferta jest atrakcyjna, żaba się zreflektowała: Ja tylko żartowałam! Oczywiście, że się przemienię w kutasa! Nawet od zaraz, jużem spakowana…
- W porządku, zabierz dwa tobołki. Jeden jest tylko warunek: kiedy już będzie ci tak dobrze, że zapomnisz o bożym świecie, nie pchaj się bezczelnie... To księżniczka ma się uczyć ciebie obrabiać, a nie ty zwiedzać jej gębę. Jeśli się zapomnisz, czar pryśnie i ponownie zamienisz się w żabę.
Księżniczka Marysia, świadoma, że od głębokich spojrzeń w oczy i filozoficznych dysput szczęście małżeńskie nie zależy, ucieszyła się z pozytywnego rozpatrzenia swej prośby i oczekiwała spotkania z żabą.
Tutaj następuje przemienienie i trening, który pozostawiamy taktownym czytelnikom ich własnej fantazji, gdyż – jak wiadomo – nadmiar szczegółów zabija wyobraźnię.
Wkrótce kutas całkowicie stracił pamięć do powziętych umów – sądził o nich tyleż, co kanclerz niemiecki Theobald von Bethmann Hollweg czyli, że są strzępem papieru – i zapomniawszy się, o mało nie doprowadził księżniczki do uduszenia. W owym momencie zamienił się w żabę, którą Marysia z rozpędu połknęła.
Od feralnego dnia cierpiała ona przewlekle na bóle brzucha, poszła więc do lekarza.
Ten oświadczył, że pacjentka jest w ciąży. Nadworne dzieciaki roznosiły już plotki:
ene due rabe
zje królewna żabę
jako nowa dusza
w brzuchu jej się rusza
Lekarz, przyjrzawszy się bliżej, stwierdził, że będzie to ciąża mnoga.
- Dwojaczki? – pyta księżniczka.
- Nie.
- Trojaczki?
- Nie. Wygląda na to, że wieloraczki.
Radowała się żaba, że tym sposobem stanie się człowiekiem i wyjdzie na swoje, a księżniczka załamywała ręce: Co ja teraz powiem księciu? Wnet od przygnębienia przeszła do złości: A czy to mój był pomysł?! To w niebie z sufitu wzięte warunki sobie wymyślili – niech teraz naprawiają! Reklamacja została przyjęta. Poczynił ją anioł, który akurat miał najbliżej, by dostać się do Józiowego snu i na miejscu objaśnić problem. Nie zapomniał przy tym odwołać się do uznanych autorytetów:
Naprawdę istnieje tylko Kutas, a świat to jego objawienie. Kutas jest najwyższym przedmiotem poznania, pomimo iż jest on niepoznawalny. Zgłębiać go można poprzez jego dzieła a także obraz jego, jaki mamy w duszy. Dusza na swoje nieszczęście oderwała się od Kutasa i upadła. Całe zło polega nie tylko na odsunięciu się od Kutasa – gdyż Kutas jest dobrocią i miłością – ale także na mniemaniu, że można się bez niego obyć. Dobro zaś wynika nie tyle z poznania, ile z miłości do Kutasa.
Tak pouczony Józio zobowiązał się uznać potomstwo za łaskę z nieba. W dniu rozwiązania, wysypały się z brzucha księżniczki Marysi setki żappsów, które poczciwy książę przyrzekł kochać jak swoje. Jednak księżniczka wciąż ubolewała:
- Tyle ich jest, że… komu zostawimy królestwo? Porozdzielamy? Żadnemu wówczas
żappsowi nie przypadnie nic wartościowego…
- Nie przejmuj się ukochana – pocieszał ją książę – wszystkie żappsy wychowamy na ludzi. Nauczymy je zawodu i niepotrzebne im będzie królestwo. Zobaczysz, poradzą sobie w życiu…
Żappsy, zgodnie z obietnicą, wychowano na ludzi. Kiedy podrosły, każdy z nich został prorokiem i założył nowy kościół. Mnożyły się konkurujące sekty i herezje, aż zaczęły wyniszczać się nawzajem i wojny ze sobą prowadzić, które pochłonęły setki, tysiące i miliony istnień ludzkich. Tak oto dusza zepsutej syrenki przetrwała rozmnożona siejąc zamęt, śmierć i pożogę.
