Grażyna Wojcieszko – trzy wiersze
- Mirek Drabczyk
- 29 maj
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 30 maj
Lamenty kornika
I
czasami słyszę lamenty kornika
a zaraz potem dzięcioła trójpalczastego
obaj głodni coraz bardziej głodni
słabną w oczach
ale ważne są hasła
las dla pieniędzy wystąpił
o zwiększenie etatu cięć
oczywiście wszystko pod hasłem obrony puszczy
II
czasami słyszę lamenty kornika
a zaraz potem dzięcioła trójpalczastego
niech wam drzewa a raczej deski
nie przysłonią lasu
ale ważne są hasła
las przekabaca świerki na dechy
zanim kornik przerobi je na posusz
oczywiście wszystko pod hasłem ochrony przyrody
III
czasami słyszę lamenty kornika
a zaraz potem dzięcioła trójpalczastego
las z martwymi drzewami żyje
życiem robactwa
ale ważne są hasła
las nawet nie udaje że żałuje
kiedy kornik idzie na szubienicę
oczywiście wszystko pod hasłem dobroci dla dzięcioła
Grafomania łosia
kiedy tylko przejmiemy władzę
a tak będzie to tylko kwesta czasu
już całkiem niedługo niebawem
Jurku tak zaczyna się mail wysłany
przez jakiegoś dzikiego łosia z lasu
(jak wiesz my tutaj wszytko czytamy
wszystko przechodzi przez nasze ręce)
po pierwsze
po pierwsze nie będzie więzień
więzień
co nazywają się zoo lub stajnie
chlewiki kurniki obory lub cyrk
Jurku czy ty widzisz co one mają we łbach
nie wiem kiedy łosie nauczyły się pisać
(czy u was ta dziczyzna też zaczęła
chodzić do szkół i wzięła się za pisanie)
więzień z łańcuchami na szyi na nogach
krok do przodu można też obrócić się
lub zrobić dwa kroki do tyłu i cały dzień
kołysać głową przestawać z nogi na nogę
z drugiej na trzecią na czwartą i do pierwszej
i tak dalej i tak dalej …Jurku czy nie myślisz
że ktoś im pomaga czy to nie jest styl radców
(mamy tutaj tylu obrońców zwierząt
pokręceni grafomani co szkodzą całości)
dowolnie długo można patrzeć na ściany albo przed siebie
tylko oczy oczy nie mają ograniczeń żadnych ograniczeń
przecież oczy nie mają ograniczeń żadnych ograniczeń
Jurku ten kawałek świadczy o ich ambicji
chyba powinniśmy przygotować się na atak
( na szczęście mamy tu wyszkolone anioły
które bronią nas przed głupizną z lasu)
Dzień chandry
Jurku
morze jest dziś gadatliwe
ma gadatliwy dzień chandry
a fale naniosły sztormowej
gawiedzi
na plaży śledź zaskoczony
zaskoczony że mu nie idzie
nie wychodzi mu w ogóle
pływanie
gęba mu się nie zamyka
nie zamyka ust a wargi
łopoczą na wietrze i coś
wspominają
ogon zapisuje na piasku
na piasku pisze o brzuchu
o wyjedzonych jelitach
o wątrobie
łypie zdziwionym okiem
okiem coraz bledszym
ogląda zamglony świat
i niebo
niebo jest dziś lazurowe
ma lazurowy dzień wahań
nie wie co zrobić co uczynić
ze wspomnieniami
