top of page

Genowefa Fijałkowska-Jakubowska – wiersze



Akacja umarła

to musiało być zimą wojenną tego roku

w tamtym jeszcze kwitła w czerwcu (też była już wojna)
mimo to zapach łagodził moją skórę jak olejki eteryczne

teraz kikuty spalonych gałęzi
ranią zmierzchy noce poranki dni i mnie

żurawie przeleciały nad ukraińską strefą wojenną
dalej lecą do gniazdowania



Spokojnie następny dzień jeszcze

oglądałam film Iceman
skończył się po dwudziestej drugiej

już myślałam
że po dwóch bezsennych nocach zasnę

tylko wpadałam w następne fazy snu paradoksalnego
ani sen ani jawa

Ryszard Kukliński (jeszcze był taki szpieg i inni)
zabił około 200 osób na usługach mafii

wieszał na sznurkach do prania
koty patrzył jak umierały

został skazany na dwa dożywocia
ja na jedno



Otwieranie chmur

cienka stróżka krwi słońca
granat nieba

moje starcze żyły pękają
boli dotyk nikogo

koniec nocy świt następny dzień
jutro będzie wczoraj

kartki z listą zakupów w kuchni
od trzech dni

może przyjdzie Alicja



Weronika (wnuczka)

kupuje dla mnie kalendarze na Boże Narodzenie
w tamtym roku był van Gogh

mistral wiał przez cały rok
kartki wierszy wieszały się na drzewach

zrywały ostatnie wersy

w tym roku kupiła Amedeo Modiglianiego
patrzę na kalendarz i w lustro

mam oczy w kształcie migdałów
szyję wygiętą jak niemy łabędź

na ostatni mój wiersz
wykaszlał Amedeo gruźliczą krew



Wiosna 2023

mirabelka zakwita w marcowe burze śnieżne
wiruję w płatkach śniegu w nocy po bezśnie

rano nałykałam się leków na bezsenność

(przeczytałam stosowanie i przeciwwskazania
stos papieru jak przymierzyć do okna to zasłoni)

będzie może noc dzienna ryzykuję
mieszam benzodiazepin z innymi

alkohol mnie dobija w końcu śpię
śni mi się noc dzienna

polowanie stada lwów na żyrafę
żarłoczna rozgwiazda oceanów






Środa Popielcowa

wczoraj zrobiłam sałatkę ze śledzia
dzisiaj dzień bezmięsny

posypię czoło popiołem z popielniczki

kiedyś byłam pokorna
przed ołtarzem na kolanach

teraz na obiad mam kotlet schabowy
z kapustą



Poetka ma chorobę dwubiegunową

tak pisze na fejsie (ja chyba też)

rzygam marynowanym podgrzybkiem
mam biegunkę po jogurcie

poetka na terapii ja siedzę na kiblu

trzymam w dłoniach rumiankowy papier toaletowy
na wszelki wypadek



Musimy się oswoić

(jak piszesz w mailu)

ja się boję ty się boisz
już nie farbuję włosów i wypadł mi ząb

wszystkie twoje fotografie nabierają koloru sepii
nasze spotkania

deskę serów którą podałaś do białego wina
chyba nie trafię do ciebie

ukrywam się przed starością
jak pies przed burzą w łazience

nadchodzi cyklon Ulf



Poniedziałek obcinanie paznokci w nogach

moczę stopy w misce
w pokoju przed telewizorem

leci film o Marii Konopnickiej

nie wiedziałam że urodziła sześcioro dzieci
i znała języki obce

że jej wiersz Rota miał być hymnem Polski

po godzinie moczenia
zaczęłam obcinać paznokcie do krwi

stać mnie na pedicure ale wstyd mam grzybicę stóp
jeszcze inne alergie

w dzieciństwie miałam wszy
później świerzb i wszy łonowe



Kiedyś napiszę piękny wiersz o miłości

będzie w kolorze ultramaryny
z okruchami lapis lazuli

zrodzi się ten niebieski kolor
aniołów i Matki Boskiej

przed końcem wiersza zrobię sobie harakiri
nożem gerlach

w kuchni



Sobota przed oknem

osiedlowa uliczka samochody parkują

za szybą trawnik tabliczka: sprzątaj po swoim psie
szlaban kolejowy (kiedyś pod pociąg wpadła dziewczynka)

teraz pociągi wożą powietrze
zamknęłam okno psy ujadają na smyczach

bolą mnie nogi stoję od rana jak żona Lotha
przed oknem

odwracam się w stronę balkonu
tam Sodoma i Gomora

i trzeci pokój


Bezsenność

nie liczę baranów to nic nie da

prochów na razie nie biorę zapalam papierosa co godzinę
i chodzę sikać co godzinę

zaczynam odliczać mężów kochanków
innych przypadkowych mężczyzn

i nie śpię nie śpię nie śpię



Po świętach

żarcie się marnuje mandarynki zakwitły pleśnią chleb

kapusta z grzybami i grochem fermentuje
(groch pęcznieje wypuszcza listki)

jeszcze przyjdą królowie przyniosą dary
przeterminowane z supermarketów

w kościołach będzie mira kadzidło i złoto

nie jestem pewna ale chyba mama
(pamięć mi się plącze) umarła w Trzech Króli

to była komuna nie było święta
teraz PIS wrócił nam orszaki
wypierdala do Białorusi z Polski matki i dzieci



Wyszli poeci

jeden był z żoną drugi bez (wyniósł moje śmieci)

potem przyszli Jehowi kiedyś chodzili z biblią
teraz napierdalają z tabletu samsung

przepowiadają wojny zbrodnie gwałty
zbawienie w Jezusie i koniec świata



Kurczę się na starość

buty za duże dżinsy spadają z bioder
usta jak żyletki zmarszczki spękana Dolina Śmierci

noce kończą się o trzeciej nad ranem
wstaję zapalam światła w pokojach

jestem mniejsza coraz mniejsza
jak embrion bez twarzoczaszki

czekam na śmierć płodu i swoją
Julia P. wydaje wyroki



Spadł pierwszy śnieg

będę się bała wyjść
schody oblodzone chodniki ulice

nie będę ubierać butów
gdy już będę musiała wyjść z odpadami bio
pójdę boso
lód będzie miękki chłodny jak leśny mech

będę miała wizje
łabędzie będą płynąć w zamarzniętych kałużach

w moich żyłach



Są dni

w które wynoszę na śmietnik
zgniecione butelki po wodzie mineralnej

metal puszki po piwie noże żyletki nożyczki

papier wiersze listy dyplomy rekomendacje
na chuj mi to teraz

w noce bezsenne majaczę o kochankach którzy umarli
o mężach (było dwóch)

kochanków liczę jak barany żeby zasnąć



Noce z pół snów

kot mnie budzi czule o trzeciej nad ranem
otwieram balkon gwiazda poranna

zasypiam jeszcze coś mi chodzi po twarzy
może spadają moje siwe włosy

sen z Kobietą w ogniu mi się śni

w następnym śnie znowu coś chodzi mi po twarzy
zapalam światło w łazience szukam wszy we włosach

przed lustrem







Genowefa Jakubowska-Fijałkowska
(ur. w 1946 roku w Mikołowie) - wydała tomy wierszy: Dożywocie (1994), Pan Bóg wyjechał na Florydę (1997), Pochylenie (2002), Czuły nóż (2006), Ostateczny smak truskawek (2009), Performance (2011), ze mnie robaka i z robaka wiersze/ of me a worm and the worm verses (2012) Paraliż przysenny (2016), Rośliny mięsożerne (2020), Wiwisekcja (2023), a także wybory: polski i wtedy minie twoja gorączka (2010), czeski Něžný nůž (2011) i niemiecki Posie sitzt nicht in der Sonne (2012). Publikowała również w antologiach w Polsce i za granicą. W 2021 roku została wydana monografia jej twórczości Światy poetyckie Genowefy Jakubowskiej-Fijałkowkiej. Dwukrotna stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Nominowana do nagrody Śląski Wawrzyn Literacki (2012), finalistka nagrody Nike (2017), nominowana do nagrody literackiej m.st. Warszawy (2021) i laureatka nagrody im. Wisławy Szymborskiej (2021).

Comments


bottom of page