top of page

Fabio Morábito – pięć wierszy

  • Mirek Drabczyk
  • 28 kwi
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 30 kwi



Huśtawki

Huśtawki nie są wiadomością,
są proste niczym kość
lub horyzont,
współdziałają z ciałem
a ich konserwacja sprowadza się do
nowej warstwy farby
co jakiś czas,
każde pokolenie maluje je
na inny kolor
(by podkreślić swoje dzieciństwo)
ale pozostawia takimi, jakie są, 
nie bada się nowych form
huśtawek, 
nie ma zawodów w huśtaniu,
nie ma lekcji huśtania, 
nikt nie kradnie huśtawek,
radio nie transmituje skrzypienia
huśtawek,
każde pokolenie maluje je
na inny kolor
żeby o nich pamiętać,
o huśtawkach które wprowadzają dzieci
w nawiasy,
w melancholię
w bezużyteczność wysiłków
by być kimś innym,
gdzie dzieci spalają
swoje zapasy niemożliwego,
swoje ostatnie metamorfozy,
aż pewnego dnia, bez kropli
wilgoci, zeskakują
z huśtawki
wprost w siebie,
w swoje własne
prawdziwe imię, w 
swoją śmierć jeszcze odległą.


Miasto Meksyk

Pewnego dnia mój ojciec powiedział
wyjeżdżamy, a ty byłeś
celem: inny język,

inni przyjaciele. Nie:
zwyczajni przyjaciele,
język, którym mówię.

Tarzałem się w twoich wodach
wulkanicznych i miejskich
aż w końcu poznałem siebie,
i jeśli mówiąc popełniam
błędy wszystkich,
mówię sobie: jestem stąd,
nie zbrukałeś mnie na próżno.


Powiedz mi, czy to nieprawda

Dla Ethel

Powiedz mi, czy to nieprawda
że dach tego domu
jest całą prawdą,

że jest najpełniejszą prawdą
ze wszystkiego, co zbudowano,
murem w najgłębszym spoczynku, 

odkupieniem tylu
błędów i wypaczeń,
dłonią która wybacza,

wytęsknionym końcem
wszelkich antagonizmów,
dowodem, którego poszukiwaliśmy
od pierwszej cegły.


Wiatr, bardziej… 

Wiatr, bardziej
niż ja,
wypala tego papierosa
pomiędzy moimi palcami,
pozostawiając mi przyjemność
zaledwie tych trzech czy czterech buchów,
a morze wywłaszcza słowa
które ci mówię,
ponieważ, leżąc, nie słyszysz mnie.
Słońce, wiatr i przypływ
ogłuszają cię
i kiedy wstaję
by uczynić dwa kroki
widząc me ślady odciśnięte
w piasku,myślę, że te odciski kłamią,
że już tak nie stąpam
od nie wiem jak dawna;
to ślady kogoś innego
kto przetrwał w moich krokach; bowiem moje własne
są o wiele mniej wymowne.
Ty natomiast, która mnie widzisz
całego i niepodzielnego,
wiesz lepiej niż ktokolwiek, jak jestem śmiertelny,
jak moje ślady w piasku mnie opisują
i jak odciska się w nich to, kim jestem,
wiesz lepiej niż ktokolwiek, jak mnie nie słuchać.


Żeby poczuć się żywym

W przyrodzie
wszystko stoi:
drzewa
ptaki, które są
na drzewach,
liście, które rozciągają się
by oczyścić się z gałęzi.
I każdy myśli, że to inni
są ziemią.
Liście wierzą
że każda gałąź leży 
i jest ślepa,
ptaki
że drzewo już nie rośnie,
że jest rodzajem ruiny,
a drzewo wierzy
że nie ma więcej drzew,
wierzy tylko w siebie. 
Nikt nie może znieść, że podłoże
na którym się opiera 
ma swe własne życie 
że nie jest martwe,
wymarłe,
że jest lekkie. 
Żeby poczuć się żywym
trzeba stąpać po spustoszeniu,
po czymś, co nie ma już nic
do powiedzenia.

z hiszpańskiego przełożył Adrian Krysiak











Fabio Morábito (ur. 1955) – włosko-meksykański prozaik i poeta, laureat licznych nagród literackich.

     Redakcja  Krzysztof Śliwka,  Mirosław Drabczyk
                        Ilustracje  Paweł Król 

  • Facebook
  • Instagram
bottom of page