Elżbieta Lipińska – cztery wiersze
- Mirek Drabczyk
- 29 maj
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 30 maj
Noc kota
Ciepło i ciemno zahaczone niepewnie
na jednym rogu żółtego rogalika.
Tylko on wydaje się solidny,
ciepło i ciemno mogą zniknąć
w każdej chwili. Widać to w oczach kota,
kiedy odrywa wzrok od ulicy.
W tamtym miejscu wszystko jest blade,
niewyraźne i zgubiłam czerwoną walizkę.
Kot ma niebieskie telewizyjne oczy.
Od samego koloru robi się zimno.
Na szczycie dachu wieje i spadam.
Kot spokojnie zwija się w kłębek.
Jego to nie dotyczy.
Powrót kota
Kot o niebieskich telewizyjnych oczach
zniknął. Jego miejsce zajął odbiornik na całą ścianę,
który odbijał tylko sam siebie. Dwadzieścia cztery godziny na dobę
z nieobowiązkową krótką przerwą nocną.
Noc kota przeszła w noc telewizji. Nikt nie narzekał.
Niebieska poświata nie znikła, przeciwnie - wzmogła się.
Mocne wrażenia rulez, kot na dach!
Z czasem w okna zaświecił konkurencyjny błękit.
Pulsujące niebieskie światło pojawiało się nieregularnie,
ale byliśmy pewni, że wróci
i znów będzie walczyć z telewizorem.
Światło na ulicy pojawiało się coraz częściej,
telewizor świecił najpierw krócej, potem rzadziej,
aż zgasł. Wtedy niebieski puls też przestał się pojawiać.
Kot wrócił do pokoju.
Perro semihundido
zniknęła za tym burożółtym wzgórzem
czekam
zanikam powoli jak kot z Cheshire
w końcu zostaną tylko oczy
tęsknota
Kos
Spróbuj latać z połamanymi skrzydłami.
Na razie pół księżyca wpada przez okno,
jest jasno jak w dzień.
To dlatego oszukany ptak śpiewa.
W trelach słyszysz jego małe życie.
Czekasz na moment, kiedy skrzydła się zrosną,
choćby krzywo, czekasz na wschód,
Żeby znów poczuć się wolnym i odlecieć.
Śpiew, jak gitara Orfeusza,
obudził słońce. Wyśpiewałeś nowy dzień.
