top of page

Beata Gruszecka-Małek – sześć wierszy



Nie poganiaj rzeki kijem

Ktoś powinien tu napisać, tylko kto.
Może niezmieniony jeszcze w plażę.
Niezłuszczony do ostatniego płatka
kwiat wbity w dno oka, zasiany na polu
widzenia wśród rzęsy, podany na zielonym
talerzu jak ukojenie bolesnego stawu.
Może ślimak, do którego wpada głos ryby
niesiony drganiem wody, dopóki ucho całe,
oko nieszklane, kamień jeszcze ostry.
Patrz: tytuł tego wiersza.


Sieciowanie

współczesne morskie stworzenia muszą
umieć odnaleźć się w sieci, a to nie jest
łatwe. to jak pływanie w rosole, z którego
spogląda na ciebie mrowie rozrzuconych
ok. ale to nie jest całkiem ok, jeśli ciężko
wpasować się w kratkę. bliskość sznurków
powoduje u mnie splątanie. na sensoryczne
obciążenie remedium to mówienie o wodzie.
"woda to taki neutralny temat". tylko na mnie
często nie działa i mam potrzebę wylewności.
dosłownie: wymioty i torsje.


W związku z kim z czym

Samotność jest dosyć komfortowa.
Nie masz wtedy kogoś, kogo możesz
nie obchodzić. To może być prawda.
I nawet mieć sens. Jeśli człowiek
się nie myli, to znaczy, że ma rację.
(A jak ludzie się nie myli, to śmierdzą).
Nie musisz wierzyć, ale naprawdę,
są tacy, którzy kompletnie nic od ciebie
nie czują, nawet jeśli się bardzo starasz.
Czy to nie spora korzyść?
Jeśli ty też nie musisz czuć. Znam to
z własnego odosobnienia. Czasami
śmiejemy się z tego, ja i mój leniwy kąt.
Tak już ma, mruczy coś w brzuchu,
moim zmysłom i wymysłom. Wbrew pozorom
to sprawa bardzo osobista. Samotność jest
dosyć konfrontowa, znowu słyszę się uważnie
i zauważam w lustrze, a kąt się do mnie łasi
w tle.


Beton

To jest dopiero wola życia, jak źdźbło trawy
przeciska się przez ucho igielne ściany.
Czy to jeszcze imperfectum natury, czy już
Przeszłość. Korzenie naszych pradziadów
duszą się pod płytami. Czy to jeszcze trotuar,
Czy już tortura. Udomowiona tuja wygryzła
dzikie wino, a ulica wlała się do parku.
Czy to jeszcze wygodne, czy już niebezpieczne.
Czy to jeszcze cywilizacja, czy już głupota.
Trawa rośnie zbyt cicho a beton to beton.
I tak nic nie rozumie.

Miedź albo nie miedź

oto nie jest pytanie
oto równoważnik zdania
bo pytania stawiają filozofowie
a domy stawiają murarze
rzemieślnicy nie mogą
zamieszkać w pytaniu
odpowiedź nie może być domem
kominkiem marmurem i sofą
dlatego to nie jest pytanie
to równoważnik wybrania.


Początek

Megi to odważna dziewczyna.
pewnego dnia rozstała się z lękiem.
Przyznała, że to chyba znienacka,
ale teraz była znacznie silniejsza
ciekawość tego, co było fikcją.
ściągnęła z luster futerały,
żeby dosięgnąć sobie do oczu.
Już nie skacze, nie skaleczy się,
choć noże wiszą w powietrzu
każdemu, kto myśli, że jest rybą,
mogą krwawić skrzela.


Jerzy z tego wiersza
Jerzy z tego wiersza jest w podeszłym wieku,
ubogi i ubogacony, prosty i prostopadły,
ugięty pod ciężarem krzywolinijnych pleców.
Jerzy z tego wiersza jest, a to wcale nie oczywiste,
ani wykształcony, ani trener, ani couch,
ale kiedy o sukinsynu z biura mówi
człowiek niedostępny, to ja sama to odkrywam.
Teraźniejszością się nie szasta.






Beata Gruszecka-Małek (ur. 1986) – pedagog, pracownik socjalny i pracownik administracji publicznej. Autorka utworów przeznaczonych dla dzieci i dorosłych. Debiutowała udziałem w książce Słowa na miedzy przysiadły. Antologia poetów wsi. Autorka tomu wierszy Autopsje (2022) oraz licznych książek dla dzieci. Współpracuję z Klubem Integracji Twórczych Stowarzyszenie Żywych Poetów w Brzegu. Jej wiersze pojawiły się w "Herbasencji", "Nowych Myślach", "Nowym BregArcie". Laureatka nagród literackich.

Comments


bottom of page